Podarowałam mamie czerwony sweterek, tak bez okazji, bo ktoś nie chciał go wykorzystać jako prezent. W niedzielę mama wpadła do mnie z tym sweterkiem i mówi, że jest taki ładny, więc jak mi się znudzi, jak już go sobie ponoszę, to później ewentualnie mogę jej dać. Stwierdziła, że nadaje się na elegantsze okazje, bo tak do gotowania i do rosołu, to się nie nadaje, tu pryśnie, tam kapnie, tam się poplami A ja na to, że do rosołu, to się rozbiera I tak oto niechcący odkryłam znaczenie tego powiedzenia
A Ty masz jakieś historie z powiedzeniami?
W moim dawnym liceum bardzo popularne było robienie normalnych powiedzeń i wtrącanie ich w wypowiedzi, na podstawie cytatów z nauczycieli (a niektórym naprawdę trafiały się cudowne teksty) wychodziły z tego takie smaczki dla wtajemniczonych pokroju “jak chcesz gwarancję, to kup sobie toster” (fragment dużo głębszego cytatu, powszechnie używany), “KOSTKA”, “ojej…”, “piątek jest dla rodziny i przyjaciół”, “mogę wami manipulować, jak tylko zechcę”, “pycha kroczy przed upadkiem” (to ostatnie powinno rozpocząć to zestawienie). Wam to nic nie mówi, nam mówi bardzo dużo i ma bardzo wiele znaczeń, często dość nieoczekiwanych, w zależności od tego, kto i w jakim kontekście tego używał
Kiedyś mój tata widział, jak spadłem z drzewa i to była jabłoń.
Szybko przybiegł, ale ja się już zdążyłem pozbierać. Spytał mnie, czy nic mi się nie stało?
A ja otrzepując się odpowiedziałem mu bardzo spokojnie; - nic się nie mogło stać, bo przecież jabłko zawsze spada niedaleko od jabłoni.
Chyba 8 lat wtedy miałem. Ojciec to lubił wspominać.
pycha kroczy przed upadkiem
to bardzo popularne w Niemczech powiedzenie
Nie przypominam sobie takich historii, ale lubię poznać (jeśli się da) skąd wzięło się jakieś powiedzenie.
Przykładowo “gra nie warta świeczki”
Kiedyś, gdy grano na pieniądze wieczorami przy świecach, gra musiała być warta kupienia jej.
Zastanawia mnie “zabierać dupę w troki” .
Troki mają żydzi przy ubraniu… tak sobie kombinuję, ale dlaczego to znaczy migać się od czegoś?
Rozebrać się do rosołu to wiadomo…jak kura wygląda przed i do rosołu
Kiedy moje sześcioletnia najstarsza miała rączkę w gipsie, bo potłukła przedramię, pewien odwiedzający nas znajomy, żartobliwie do niej powiedział.- żeby kózka nie skakała, toby nóżki nie złamała. A na to mija córeczka ze zdziwieniem; - przecież mam chorą rączkę, a nie nóżkę A jej trzyletnia siostrzyczka z oburzeniem dorzuciła; - to nie kózka, to Ola…
Mm przez rok słyszałam je zawsze i wszędzie, zwłaszcza, jak komuś coś nie wychodziło lub ktoś się z czegoś ucieszył, że mu się udało
Stało się mottem mojej klasy z liceum.
Ogólnie to było powiedzenie bardzo demotywujące w tych sytuacjach, kiedy było zwykle używane, ale samo powiedzenie jest prawdziwe do bólu
Miałam to samo, też z potłuczoną ręką, w wieku chyba 3, 4 lat, ale ja z tego jeszcze coś innego wyciągnęłam.
Ja [z oburzeniem]: Ale ja nie skakałam. Ja biegałam.
@ata-ata i teraz zabiłaś mi klina.
Bo się zastanawiam; - Stolz geht bevor er faellt? czy; - *…vor dem Fallen? *
Zabić klina też ma podwójne znaczenie; - albo zagonić kogoś w kozi róg i zagwoździć, że nie wie co odpowiedzieć, albo leczyć kaca…
W piłce nożnej jest takie powiedzenie, “gol strzelony na wyjeździe liczy się podwójnie”.
Był wyjazd, był “gol”. Dobrze, że “moralniaka” nie ma.
Hahaha! teraz mi się przypomniało.
Moja siostra, rok młodsza spytała mnie się kiedyś na podwórku, czy dziś będziemy jedli obiad na golasa? Wybałuszyłem gały i nie rozumiałem o co jej chodzi. No to ona mówi, że na obiad będziemy mieli rosół. No to jak zgłupiałem jeszcze bardziej. Siostra patrząc na mą niemądrą minę dodała, że słyszała, jak sąsiad do sąsiadki na klatce schodowej powiedział, że rozbiorę cię dziś do rosołu.
To ja już wtedy całkiem zgłupiałem i poszliśmy do mamy się spytać, o co w tym wszystkim chodzi. Pamiętam, że mama zrobiła się czerwona na twarzy, a tata ryknął śmiechem.
Coś nam tam później pokrętnie tłumaczyli. A całe to zajście stało się naszą anegdotą rodzinną.
Mieliśmy wtedy 5 i 6 latek.
@birbant
Hochmut kommt vor dem Fall
To raczej nie o dume chodzi a o zarozumialosc i pyche
Dziękuję .Coś mi się, właśnie nie zgadzało. zapomniałem słowa; Hochmut. I nie mogłem sobie przypomnieć, a słownik mam w aucie i nie chciało mi się iść po niego.
Birbant, przypomniałeś mi właśnie o czymś przezabawnym. Ośmio lub dziewięcioletni syn kuzynki spędzał u mnie 2 tygodnie jakichś wakacji, bo akurat miałam urlop i nigdzie się nie wybierałam a oni nie mogli mu jakiejś opieki innej zapewnić. Któregoś dnia kończyłam robić obiad a on właśnie wrócił z podwórka, przyszedł do kuchni i z tajemniczą miną pyta: ciocia, a ty wiesz, co to jest Eros? Zaniemówiłam, nóż mi w łapie znieruchomiał ale na szczęście moja wrodzona bystrość umysłu pozwoliła mi powiedzieć: no wiesz Bartuś, Eros, to taki bożek miłości, tak jak amorek… I tu on mi przerwał: spojrzał na mnie z taką wyższością, machnął z rezygnacją ręką i z takim lekceważeniem powiedział: a co ty tam wiesz… I na szczęście wyszedł z kuchni, a ja zamieniona w słup soli nawet nie miałam zamiaru dopytywać się czy on może wie na ten temat coś więcej.
Jeśli ktoś nie wie, co wtedy się tak nazywało, to i nie powiem, bo mam sklerozę i już nie pamiętam
“Pośpiech jest dobry przy łapaniu pcheł”
Kiedyś w mojej piwnicy grasowały koty -podobno miały łapać myszy,a tylko pchły roznosiły.
Osobiście na własnych łydkach kilkadziesiąt “złowiłam”-na szczęście nie gryzły,po tupnięciu nogą spadły i gdzieś zniknęły ,tzn.nie pamiętam bym je mordowała.
Ostatnio ani kota ani myszy w piwnicy nie widuję.
Biblia. Przypowieści Salomona 16:18 NBG
18 Przed upadkiem idzie pycha; a przed ruiną wyniosłość ducha.
Hehe! Doskonale pamiętam, choć nie używałem.
Mam historię śmieszną i trochę krępującą. Otóż, byłem kiedyś na obozie żeglarskim, i poróżniłem się o coś z jednym z uczestników. W podsumowaniu dyskusji powiedziałem mu znane powiedzenie: “Każdy sobie rzepkę skrobie!”, co nawiązywało do powodu konfliktu. Po tym niewinnym z pozoru powiedzeniu koleś nie odzywał się do mnie do końca obozu. Dziwiłem sie, co go tak dotknęło i wreszcie się dowiedziałem dlaczego - on miał na nazwisko… Rzepka!