Rybitwa lub mewa

Tamtej zimy widziałem rybitwę lecz większą niż te,które są na terenach gdzie mieszkam.Ptaki te przylatują dopiero na wiosnę,przeważnie w pierwszej połowie marca.Wyglądała jak mewa - tylko,że tu nie ma mew…
Wczoraj ponownie zobaczyłem tą ptaszynę …i robiła ona to co w/g przyrodników nie zdarza się u zwierząt żyjących na wolności - przwodziła w niewielkim kluczu wronom czy innym wronowatym,jak szef stada.
Już ja nic nie rozumiem.

1 polubienie

A moze to byla wrona albinos?
A tak serio - mewy zyja nie tylko nad morzem, czesto tez tam gdzie maja jedzenie, np. wysypiska smieci.
A w przyrodzie wystepuje takie zjawisko jak " wdrukowanie". Moze jajko mewy zostalo wysiedziane przez wrone i ona sama czuje sie wrona?
I reszta stada tez ja tak odbiera ?
A ze ptaszysko sprytne to i szefem zostala?
Nie jest to zart, na wsi czasem wykorzystywano kury do wysiadywania jaj innych gatunkow drobiu domowega i opowieść o kurze, ktora utopila sie idac za pisklakami kaczki, ktore instynktownie szly do sadzawki czy stawu nie jest legendą miejską. ( a raczej wiejską)

2 polubienia

To najbardziej prawdopodobne się wydaje ale bestię będę obserwował :wink:

1 polubienie

Poszukaj sobie jak wygląda mewa siodłata, srebrzysta lub siwa. To duże mewy. Może akurat któraś z nich…
Daj znać. W domu mam jakieś ich swoje fotki, jak wrócę i nie zapomnę, to zapodam

2 polubienia

Takie, o ktorych piszesz to latwiej ze sroka pomylic jak sie nie znasz. Ale mewy to jednak biale z niewielkimi elementami szarymi ( cos wiem, bo mlode czasem dra mi sie przed oknem). W covidzie wrocily na stare śmieci, tylko się drą jak na lotnisku wlaczaja odstraszacze. Poza tym ich nie lubie, bo wybily mlode koty, a szczurow nie ruszaja… Wtorny gatunek inwazyjny psiakrew.
Ale jak trafiaja sie biale kruki to i moze i wrony?
Zobaczymy co tam kolega zauwazyl. :stuck_out_tongue_winking_eye:

1 polubienie

Srokę z mewą? O nieeee. Jak kiedyś srokę zauważysz, zwróc uwagę, że sroki zawsze machają nieregularnie skrzydłami tzn dwa, trzy razy rytmicznie po czym zaraz szybciej. Tak mają zawsze… Przynajmniej tak było do dzisiaj.
Nieee, srokę z mewą pomylić może Stevie Wonder… I to tez dopiero jak ogłuchnie…

1 polubienie

Nie z mewa a wrona srebrzysta.
Az tak dokladnie to nie obserwowalam jak lataja.
Skadinad badzo eleganckie ptaszki jesli chodzi o ubarwienie. Bylo tego pelno na podgorskich pastwiskach w okolicy Madrytu, nawet sie zastanawialam czy one nie sa jakies terytorialne? Bo raczej w stadzie nie wystepowaly, a kazda para mialo swoje drzewo, na gniazdo.

Co tam jadły? Na pastwiskach owadow i robactwa nie brakuje, sniegu na ogol nie ma, wiec i jakas drobna gadzina typu jaszczurki czy dzikie króliki są.

1 polubienie

Wy tam w tej Spanii to w ogóle macie fajnie. Bo tam są sroki niebieskie czy jakoś tak. Gdy byłem, to ich nie widziałem, ale za to w Madrycie obserwowałem czarne łabędzie, pozdrów jak bedziesz. A koło pomnika Sanczy i tego drugiego zielony dzięcioł zyje. Tez pozdrow :grin:

1 polubienie

Do Madrytu sie nie wybieram na razie, ale moge pozdrowic to co w poblizu - czyli dziesiatki roznego drobiu zyjacego w pobliskim parku krajobrazowym (co raz tam wypuszczaja jajies ginace gatunki) rezerwacie na salinach (ze stadem flamingiw wlacznie) i oczywiscie przerozne kaczki w parku w Elche.
Z mewami gadac nie bede. A przelotne to dopiero tak od stycznia.
Nawet kosy, ktore zaczely się robić caloroczne gdzies sie wyniosly?
A tu raj dla obserwatorow, nawet budki dla nich zbudowali, gdzie moga siedziec, patrzec i ptakow nie płoszyć.

1 polubienie

Na Plaza Espana? Tam juz chyba wszystkie ptaki wyploszyli przy okazji walki z papugami, ktore jak sie okazuje sa odporne i cwane. I do tego nie wszystkie wymagaja klimatu podzwrotnikowego.
Wypieraja nawet miejskie gołębie.
Jakby toto czlowiekiem bylo to miesciloby sie zawodowo miedzy cinkciarzem a wlamywaczem, niekoniecznie dzentelmenem.

1 polubienie

Na Śląsku mamy czarne mewy

2 polubienia

Kiedyś wydawało mi sie że rybitwy to najpiekniejsze ptaki…To było tak dawno że nie powinienem pamiętać…Po jakimś filmie brytyjskim w tv.Było tego ok. pół wieku temu,w naszej tv,sporo jak na komune…Na czele z genialnym cyklem"Świat który nie może zaginąć"…
Dzisiaj nie wiem czy"na żywo" bym rozpoznał…
Co innego mewy…Tego mam tutaj od cholery i ciut,ciut!
A moje Stevenage to dokladnie środek Anglii i do najbliższych,wschodnich wybrzeży,o ile pamiętam,ponad 90 mil…
Ciekawostka Ci sie trafiła…Ja tu obserwuje dzikie gęsi które “stacjonują” w parku miejskim.Ich manewry czasem przypominają…ruchy samolotów w czasie II wojny swiatowej… :innocent:.A w dobie covida,było jeszcze ciekawiej bo bestie przestaly sie bać na jakiś czas,ludzi!
W locie nic przez kilka lat,nie zauważyłem ale podczas owego stacjonowania,często dołącza do stada ptak o polowe mniejszy,czarny,z czerwonym dziobem i charakterystycznym “dudkiem” z tyłu głowy.
Czy sie lubią,nie wiem…Ale tolerują sie wzajemnie :blush:

2 polubienia

Zwierzęta róznych gatunków można zobaczyć razem ale jak kolega powyżej napisał-“Tolerują się wzajemnie”.Pewnie żerują w tym samym miejscu.Jeżeli chodzi o typowe"kumplowanie się" to w swym życiu dorosłym żadne ze zwierząt nie “zaprzyjaźni się” z innym gatunkiem chociaż czasem dzik razem z żubrem po Białowieży szukają jedzonka ale znajdą,najedzą i się rozstają.Bywa też krzyżowanie się gatunków blisko ze sobą spokrewnionych…No ale pokrzyżują się i każden idzie w swoją stronę.
Są takie co oszukują np. słynna kukułka…czy bodajże jakaś ćma co potrafi wydzielić zapach danej populacji mrówek aby wejść bezpiecznie do ich przybytku zeżreć zapasy.Jeszcze może zobaczę kiedyś tą mewę/rybitwę ale ciężko będzie bo nad miastem nie często się pokazuje.Pewnie gdzieś na obrzeżach stacjinuje.

1 polubienie

Dobre!!!
Tego z tą ćmą,nie znałem… :thinking:
Natomiast mam z okna nieco inny widok i to niemal codziennie…
Wiewiórki lawirujące miedzy KOMPLETNIE ignorującymi je,wronami.Czasem to prawdziwy"slalom specjalny" :wink:
Co one w tych trawnikach znajdują,nie wiem…Ich sprawa.Ale widok jest przedni!

1 polubienie

Znalam zaprzyjaznione ze soba psy i koty.
I sporo ich bylo.
Zreszta “zaprzyjaznione” ? Nie jestem zwolenniczką stosowania w stosunku do zwierzat okreslen zachowan ludzkich, choc maja one rozbudowany system komunikacji gatunkowej i miedzygatunkowej.
Co ciekawe, wiele tych “jezykow” wytwarza loklne odmiany, niezrozumiałe dla innych grup. Niedawno kolega @benasek pisal o ptakach, ale ssaki nie są pod tym wzgledem inne.
A u ludzi? Nasze instynkty przyglusza cywilizacja - ale moze to ma swoj sens? Jakby każdy byl telepatą i odbieral co inni o nim myślą? To gatunek za duzych szans na przetrwanie by nie mial. Co czesto widac jak sie ludzie zaczynają poslugiwac narzedziem zastepczym czyli netem i socjalmediami. :wink:

2 polubienia