A trzeba wracac do tego co najlepsze!
Magazyn muzyczny"Jazz" nazwal w polowie lat 70-tych tę kompozycje,“sensacyjnym wielkomiejskim bluesem”…
I ruszyla lawina bo trzecia plyta Led Zeppelin byla inna.Bardziej folkowa,w zasadzie nie odkrywala niczego nowego,czego nie bylo na dwójce czy debiucie…Owszem,otwierający Immigrant Song,powalał i inspirowal kolejne pokolenia,nie wykluczajac tych od techno…
Ale to ten blues zatrzymal wszystkich w pół kroku.
Kiedy istniala Trojka,tradycja byly doroczne wybory utworu wszechczasow…I numer LZ byl zawsze blisko topu.Jak Schody…czy Kaszmir…
Gram sobie te kompozycje zawsze wtedy by bylo normalniej.By nie zagluszal mnie jakis d.bilny zenek czy inne preparowane goovno lub…nie bede sie wyrażal,jak mawial Stanislaw Anioł
Na forum klasykow rocka,jeszcze pare innych kompozycji,powraca.Czasem zaskakujacych jak np. Lizard,King Crimson
Oto broń przed powszechnym spaskudzeniem.
Bądz tak dobry i zrób głośniej!!!
Pierwszy raz usłyszaełem to na turnieju w Budapeszcie, gdzie osiągnąłem apogeum formy i zostałem włączony do tzw nadziei olimpijskich. Jedną z magród był magnetofon kasetowy, wówczas rewelacja tecnologiczna i kaseta z Zeppellinami. Ten utwór ją otwierał
Fajne okolicznosci!
I zaskakujące.
Ja z tym ŻYJĘ…To dla mnie jakis centralny punkt,jakis szczyt rockowej ekspresji i jednocześnie kompozycji.
Nigdy nic tego nie zachwialo to i dzisiaj sie nie zmieni.
Robert Plant ktory nie jest moim ulubionym wokalistą,tutaj byl bezkonkurencyjny.Oto byl krzyk!!!
Musialo sie"zaznaczyć"
Wczoraj chyba,pisalem o opisywaniu muzyki…
To trudne,czasem wykluczone…
A czasem nawet nie ma znaczenia jesli sie cos w trakcie,przezyło.
Mam niejako w pakiecie,pare takich chwil,lub dlugich minut.Ale bez wzgledu na dziewczyny,chyba do dzisiaj najwazniejsze sa dwa 20-minutowe odcinki tego zyciowego serialu:
Pink Floyd-Atom Heart Mother-
Procol Harum-In Held T’was In I"