Ja mysle, ze na dluzsza mete obecny system transportu zje wlasny ogon jak to mawiaja.
Podobno PiS opodatkowal kampery?
Jeszcze nie ale widzą że to chodliwe więc można swoje z tego zabrać. I tak wszystko związane z kamperingiem kosztuje majątek.
Tu wynajecie kampera to jak hotel dobrej klasy, ale to sa palacyki na kolach.
Utrzymanie tego w trasie tez tanie nie jest, oproznienie toalety chemicznej, scieki, nabranie nowej wody nie licza, ze tak byle gdzie sie nie zatrzymasz? Nie liczac ubezpieczenia i paliwa?
A myślisz że w Polsce taniej jest? 700 za dobę… Opróżnienie toalety to 40 pln, chemia do toalety na tydzień to 50 pln kamping hmmm 12/osobę+20 za kampera+ 10-20 za prąd i to dzienne stawki. Dlatego to już 2 kampervan który może parkować wszędzie jedyna wada taka że nie ma prysznica i kibelka(no kibelek chemiczny mam)
Trzymac sie krainy wielkich jezior albo pojezierze zachodniopomorske.
Zimna woda (z jeziora) zdrowia doda
Spokojnie na stacjach są prysznice. Na wielu plażach również.
Ale tak faktycznie licząc za 800 dziennie bo tyle wyjdzie kamper z opłatami można wynająć w hotelu studio.
I sprzatac nie trzeba
Dokładnie. A kamperem jazda do luksusowej nie należy. Chodzi o samą jazdę.
A Niemcy już przymierzają się do trakcji elektrycznych do ciężarówek i autobusów na autostradach, Takich, jak kolej. Do 2030 mają być.
Z pantografem? A wiesz co to znaczy? Koniec wyścigu słoników…
Tak policzylam, na dzien dzisiejszy wynajem 5 osobowego apartamentu/mieszkania 2 sypialnie i salon na 2 tygodnie w lipcu w mojej wiosce to jakies 1500-1700 euro. Zakupy przywiozą, obiad w knajpie jak Cie len zlapie (a kuchnia jest z pralka i lodowka, czasem mikrofala) to 10 do 18 euro od osoby - zalezy od knajpy.
W pueblu nieco taniej.
Plaza pod nosem, wynajac auto na jakis dalszy wypad/zwiedzanie tez dziury w kieszeni nie zrobi.
Tylko teraz problem z dojazdem - tanie linie z PL nie lataja, a tluc sie 3000 km swoim autem?
Mozna. Drogi w Europie dobre, a juz we Francji i Hiszpanii kilka lat temu dawalo sie ominac autostrady jadac dwupasmowkami.
Tylko paszport covidowy i jakis nocleg po drodze lub dwoch kierowcow.
Nie wiem, jak będzie to wyglądało, może nawet już nie dożyję… ?
Ale, a jak tak sobie przeczytałem powyższe na temat elektrycznych samochodów w Polsce, to zastanwiam się, czy ten kraj na innej planecie jest umiejscowiony? Znajoma rok temu kupiła nówkę Toyotę hybrydę. Ładowanie od 0 do maxa - półtorej godziny, prawie na każdej stacji można już ładować, przebieg - 600 km, szybkość max - 200.
Hybryda to nie elektryk. Tam jest mały aku.
Może na prąd, może na paliwo, jak pasuje. A ja o prądzie pisałem. Na etylinie ma większy zasięg, jest szybsza, ale ma mniejsze przyśpieszenie.
Niestety coś cię źle poinformowała. Na samym prądzie hybrydy mają z 30-40 km zasięgu max. A elektryki… najlepszy ma około 400 km na papierku. Hybrydy nie kupię nigdy. Miałem okazję jechać… W mieście super poza miastem okropne. Pali jak smok i strasznie wyje. Pamiętaj że hybrydy mają skrzynie automatyczne bezstopniowe co wymusza wysokie obroty.
Czekaj. Pomyliło mi się i nie o tym pisałem. To kumpela co z nią mieszka ma elektryka Toyotę, a on sama hybrydę. Zakręcony dziś jestem przez ten mój wyjazd do Polski, bo, jak na złość wyskoczyło mi kilka innych spraw. A w ogóle dowiem się dokładniej.
Spoko każdy gafę palnie czasem. Ale dla mnie elektryk to nie auto. Silnik musi warczeć . Dlatego lubię auta powyżej 2l i chętnie v6. Obecny ma R5 i też już brzmii
Nigdy elektrykiem nie jeździłem, i mam to gdzieś. Pewnie już nie będzie mi dane sprawdzić elektryka i to też mam gdzieś.