Samospełniająca się przepowiednia: zdarzyło się Wam coś w tym temacie?

I jak uważacie, jak to działa? Chyba jest kilka teorii, ale nie jestem pewna :thinking:
Ja dzisiaj - siostra rozłożyła na schodach jakieś papiery. Kazałam jej je sprzątnąć z uzasadnieniem, że ktoś (np. ja) może się na nich poślizgnąć i skręcić sobie kostkę…albo kark :wink:
A przecież wie, że niedługo mogę być zajęta i nie mogę sobie nic zrobić.
Ok. godzinę później, będąc na zakupach, potknęłam się o jakąś złamaną gałązkę, bo chciałam zdążyć na zielonym świetle i nie popatrzyłam pod nogi, tylko na te światła. I coś sobie zrobiłam w kostkę :neutral_face:
Chwilowo żyję szczerą nadzieją, że jej nie skręciłam, tylko naciągnęłam, i do września już nic mi nie będzie :joy:

1 polubienie

Jasne
Sprawdza (mi ) sie.
To cos podobnego jak placebo
Po przeczytaniu przepowiedni jezeli za tym idzie rowniez emocjonalne nastawienie nasz mozg zaprogramowany jest na akcentowanie zdarzen zgodnych z przepowiednia, a te co sie nie sprawdzaja odsuwa na bok

2 polubienia

Mialam taki wypadek w Polsce.
Wycieraczka przed domem brata slizgala sie i czesto omal sie nie wywrocilam. Powiedzialam sobie ze musze uwazac, a do brata: “Zrob cos z ta wycieraczka, chyba ze czekasz az sie naprawde wywroce?”
I co? Oczywiscie sie wywrocilam i to niezle tak ze mialam bole przez kilkanascie dni. Brat potem zrobil “cos” (nie wiem co) ale wycieraczka juz sie nie slizgala

2 polubienia

Ostatnio czytalam, ze reakcje emocjonalne sa silniejsze niz racjonalne.
Mysle ze to prawda, ale nie jestem pewna, bo tego mnie na psychologii nie uczyli

1 polubienie

To nie PRZEPOWIEDNIA, tylko PRZYPADEK LOSOWY,
gdyby człowiek zastanawiał się nad każdym takim urazem,
to chyba cały dzień straciłby na to zamiast zajmować się o wiele ważniejszymi sprawami…
A puchnie Ci ta kostka?

1 polubienie

Już spuchła. Spuchła praktycznie od razu. Ale bardziej nie puchnie. Na tyle, że można to bez problemu zauważyć, ale nie tak, żeby nie wiem, straszyć tym ludzi czy coś.
Zrobiłam sobie okład żelowy i tak siedzę :thinking:
Jak muszę wstać, to utykam coraz mniej, więc stawiam, że przechodzi, a nie się pogarsza, tak jak by pewnie było ze skręceniem. Nawet po schodach już schodzę w miarę sprawnie, a na początku skakałam na 1 nodze.

1 polubienie

Ata- wycieraczki często są jakieś “śliskie”
-zastanawiam się ,czy to nie cicha zmowa ich producentów z ortopedami…
/oczywiście to ŻART! :innocent:/

2 polubienia

W Niemczech nie, ale w Polsce faktycznie czasem trafialam na takie.
Moze dlatego ze u nas wlasciciel takiej wycieraczki (ze tak npowiem nnieskladnie) a zatem i domostwa jest odpowiedzialny za to i jak na przyklad powiedzmy taki listonosz sie na takiej wycieraczce wywrocil to wlasciciel odpowiada za skutki finansowe i inne.

1 polubienie

W PL to chyba niewiele daje.
Teoretycznie właściciel posesji ma dbać w zimie o kawałek chodnika przed jego domem, żeby był bezpieczny. A ja w tym roku zaliczyłam na takim chodniku przystającym do czyjegoś podwórka (odśnieżonym, ale z taflą lodu jak na lodowisku), najbardziej niebezpiecznie wyglądającą glebę (no i w skutkach dość nieprzyjemną, niby nic poważnego mi się nie stało, ale bolało jeszcze z miesiąc), jaką zaliczyłam w ciągu ostatnich 10 lat.

1 polubienie

Chyba wczoraj…
Gralem w darta i potrzebowalem"14".Ale jednoczesnie potrójna “14”,wyrzucala mnie z kolejki…
I powiedzialem sobie ze ,zabawne ale kazdy rzut,procz potrojnej"14"i…gramy dalej!
Nie musze dodawac co rzuciłem :innocent:

2 polubienia

Czasem rzeczywiscie mozna wywolac wilka z lasu!

1 polubienie

zlosliwosc przedmiotow martwych - skupisz sie np. zeby w cos nie wdepnac, i to tak bardzo ze zwykle dzien dobry sasiada cie rozproszy i wlasnie wtedy wdepniesz…

1 polubienie

Przed chwilą: idę sobie do toalety, mama odkurza. Na drodze do toalety leży kabel. Ja w myślach: “nie wdepnąć na kabel, nie wdepnąć na kabel”. Staję przed kablem i w tym momencie on się napina do wysokości moich kolan (mama szarpnęła odkurzaczem). Nie potknęłam się o niego, ale poczułam zagrożenie.
To już była przesada :joy: zaczynam się bać w ogóle ruszać.

2 polubienia

Pisze znow to, co kiedys przeczytalam (nie zajmowalam sie tym intensywnie a wyklady psychologii byly raczej ogolne):
No wiec, podobno mozg zapisuje najpierw zdanie glowne:“wdepnac na kabel” a zaprzeczenie pozostawia z boku i to u mnie sie zawsze prawie sprawdza!
Freud mial podobna koncepcje z wypieraniem mysli i o tym sie uczylam, ale to raczej nie ten temat

Nie wdepnęłam na kabel :thinking:
Ale gdybym akurat w tamtym momencie to zrobiła, skończyłoby się to…interesująco. Ale dokańczałoby się już na pogotowiu, nie w domu. Poczułam się, jakby ten kabel czytał mi w myach, nie dosłyszał tego “nie” i mnie próbował zabić, czy coś :joy:

A Freuda dawaj, jak chcesz, mam czas :wink: