Skąd wiadomo, że ma się talent do jakiegoś sportu? Jak się taki talent odkrywa? Na przykład talent do Kung-Fu Żelazny Krok?
Biorąc pod uwagę wielkość “klejnotów” u Azjatów, to tam nie ma co boleć…
Sprawdzales?
Sprawdzałem Azjatki. ale u nich co inne jest, a o Azjatach wiem z encyklopedii…
Póki nie spróbujesz, to się nie dowiesz. Powodzenia …
Talent odkrywa sie w 99% w dziecinstwie lub wczesnej młodości.W wyniku obserwacji oraz odnotowanych rezultatów.
Jesli widze na boisku chlopaka ktory mija innych jak tyczki w slalomie to wiem ze warto poswiecic mu wiecej czasu.To sie nazywa selekcja.A potem weryfikuje wszystko praca.
I jesli ktos na przyklad uważa ze Paul Gascoigne czy George Best pracować nie musieli bo byli tak dobrzy,to jest w wielkim błedzie.Podobnie jak ci co do dzisiaj twierdzą ze Sex Pistols nie potrafili grać…
Talent, ktory nie jest poparty praca i dobrym nauczycielem/trenerem pozostaje tylko zmarnowanym talentem.
Ale i troche szczescia trzeba miec.
A w kwestiach muzycznych?
Wiekszosc tych “szarpidrutow” na za soba porzadne wyksztalcenie muzyczne
Moze niekoniecznie ukoronowane tytulem magistra sztuki jak w PRL?
Ha,ha,ha…No dokladnie tak
Przychodzi mi do glowy specyficzny przyklad jazdy figurowej na lodzie lub gimnastyki tak sportowej jak i artystycznej.Tu obok talentu,niewolniczej pracy,trzeba jeszcze miec dryg do baletu i czucia muzyki.Podziwiam do tego stopnia ze …niemal mam pewność iz nie ogarniam
Talent odkrywa się dzięki konkurentom i zawodom. Lepszy wynik - większy talent.
Chyba nie strzelę głupstwa mówiąc że w sporcie ważne są predyspozycje fizyczne. A może to one są owym talentem.
Jednym z elementow.
Widziales wyczynowego czarnoskorego plywaka?
Wrodzony talent i ciężka praca to nie wszystko. Ważne jest również otoczenie w jakim nam przychodzi żyć i ludzie jacy nas otaczają. Wystarczy przykładowo zestawić historie życia Billa Gatesa i Jacka Karpińskiego. Ten pierwszy otrzymał wsparcie od rodziny, oraz władz uczelni i pomimo studiowania na uczelni prawniczej, otrzymał wyjątkowe warunki do rozwoju swoich umiejętności w zakresie informatyki. Natomiast Pan Jacek Karpiński, geniusz swoich czasów, konstruktor nowatorskich i przełomowych konstrukcji komputerów jak na czasy w których żył. Przełomowy mikrokomputer K-202 skonstruował z początkiem lat 70-ych. Konstrukcja ta wydajnością biła na głowę pecety, które zawojowały rynek z początkiem lat 80-ych. Gdyby urodził się na zachodzie, czapką Gatesa pięć razy by nakrył. Ale jakiś partyjny dygnitarz stwierdził, że gdyby komputer jego konstrukcji miałby być tak przełomowy, to już wcześniej wymyśliliby go Amerykanie lub Japończycy. No i Pan Karpiński zajął się hodowlą kóz.
Czarnego pływaka żółtobrzeżka.
Wielu mialo pecha urodzic sie w niewlasciwym miejscu i czasie.
A czy Gates to geniusz informatyczny? Raczej biznesowy.
To i to. W młodości okazało się, że ma niemały talent w tworzeniu programów komputerowych. Władze jego uczelni wsparły bardzo go w kwestii rozwoju w tej dziedzinie. Mając jeszcze talent do tworzenia programów odpowiadających potrzebom użytkowników, oraz talent do sprzedaży tego co wytwarzał, został tym kim został. Gówno opakowane w papierek dzięki reklamie można sprzedać tylko raz, więc talentu w dziedzinie programistyki nie można mu odmówić.
Też z sentymentem i smutkiem wspominam czasy kiedy Jacek Karpiński walczył o swoje ze swoim rewelacyjnym K 202. “Przegląd Techniczny” zamieszczał o nim sporo materiałów. Pod tym wpływem zaangażowałem się wtedy w eksploatację z programowaniem innego minikomputera który trafił do biura projektów w którym pracowałem.
Nie wiem czy Karpiński skończył na kozach czy na owcach.
Istniala wtedy potrzeba stworzenia jakiegos kanonu obslugi coraz bardziej rozbudowanego sprzetu. Na tyle prostego, ze przecietny klient McDonalds po podstawowce bylby to w stanie obsluzyc. Inaczej by tej elektronicznej kupy zlomu nie kupil.
Ale jak odkrywa się talent do sportu na załączonym video???
A najśmieszniejsze jest to, że późniejsze komputery MERA były w znacznym stopniu oparte na K202…