Co tak mało?
Od 7 do teraz w górach byłem, a tam jest tak fajnie, że o necie nawet się nie mysli.
Trzeba się cieszyc resztką lata we wrzesniu.
Pstryknal bys pare zdjec? Drzewa juz jesienne?
Następny razem, może wreszcie uda mi się nie zapomnieć telefonu. Drzewa jeszcze letnie, choć rano zimno było. Wczoraj obwieś niezły kawał żmii upolował i mi przyciągnął ten sznurek. Nie dał się dziabnąć. A ząbki miała niczego sobie.
No to juz dla kota za bezpieczne nie jest.
Choc to półżbik, to moze mu doświadczenia zabraknac. Koty to nie magusty, podobno weze są tez przysmakiem świń żyjących w wolnej hodowli.
To nie jest półżbik. Okazało się 100% żbika. Przy drodze i przy lesie dziewczynki znalazły umierającą kuleczkę. Dwa miesiące chowała go mała suczka, bo kotka, która miotła w tym czasie go odrzuciła. Zabrałem go, jak miał 2 miesiące w pełnym przekonaniu, że do domowiec zwykły jest. Żbiki są piekielnie szybkie, widziałem go już w akcji nie jeden raz. Startującego z ziemi ptaka zgarnia po trzymetrowym susie, łapką, jak swoje. A pogłowie gryzoni w całej okolicy zredukował do ziobry. Nie ma go teraz tu, to już zaczynają się pojawiać.
No to ciekawe. Ale faktycznie typowo kocich zachowan z tego co opisywałes to on nie miał.
Oswoić mniejsze kotowate sie daje, niektóre krzyżują się płodnie jak żbiki czy serwale
Koty zwane domowymi to zwierzaki też bardziej oswojone niż udomowione.
Ale ponoewaz ogolnie są hedonistami to służbę w postaci dwunogich Duzych chętnie zatrudniają.
Od malutkiego zachowywał się, jak tylko znalazł się na dworze, jakby się czaił. Za to jest, jak już pisałem, bardzo przyjacielski dla ludzi.
Pewnie lubiła kolę i grać w berka …
Jak mu dałeś na imię temu żbiku?
Kapitan?
Też ciekawie było. Mianowałem go Jinks, ale nie reagował. No to jeszcze parę wymyśliliśmy, ale miał to gdzieś, Ktoś przypadkowo zawołał do niego; - ty cwany misiu i spodobało mu się, Reaguje prawie jak pies, gdy się go woła. I jeszcze łapkę poda. Poważnie.
Syjamy tez maja psie maniery.
Jak wróci, przywitaj go tak:
– Dzień dobry żbiku Kapitanie …
Zobaczysz dopiero reakcję.
A jak odwrócisz i powiesz kapitanie Żbiku, to zaniemówisz z wrażenia …
Co dzień to gorzej
Jak mozna zapomniec telefonu XD
Normalnie. Zresztą nie zawsze biorą go ze sobą, jak oceniam, że nie będzie mi potrzebny. Tym razem zapomniałem, bo chciałem zrobić filmik. Widzisz kolego, ja nie jestem niewolnikiem telefonu, bo on jest dla mnie, a nie ja dla niego. Nie jestem uzależniony od gadżetów.
Ja nawet w toalecie musze miec
Tylko się kiedyś nie pomyl i nie użyj, jako papieru…
To już jest koniec forum?