Śmierć nie zwalnia tempa

Zmarła znakomita aktorka,Poznanianka,Hanna Stankówna…Aktorka o oryginalnej urodzie,intrygującym głosie,wolna przez cała kariere od ról które mogły ja uziemić jak Kloss Mikulskiego…
Jej twarz i krótkie,drugoplanowe kwestie,bywały ozdobą tak filmów historycznych jak wspolczesnych.Obyczajowych i kryminalnych co zresztą potrafiła wspaniale łączyć jak np. w"07 zgłoś sie".
Królowa Bona i Tredowata…Kiedys te dwie role kojarzyłem najpierw.Ale pierwsze dwa odcinki Janka Serce,gdzie niemal ustawila caly klimat,rolą ubezwłasnowolnionej i zniecheconej,wiecznej panny na wydaniu,przeniesionej jakby z innej epoki do naszych czasów,przebiły wszystko co wtedy wiedzialem na jej temat…
Kariera Nikodema Dyzmy…
Az przyszedł czas na kapitalną Seksmisje gdzie J.Machulski od razu dostrzegł potencjal i obdarowal Stankównę rolą szefowej Genetix :joy:
Role w Awanturze o Basie czy Pannie z mokrą głową,dzisiaj wydają sie wrecz oczywiste…A byly jeszcze Tygrysy Europy,Tulipan czy epizody w znakomitym serialu,“Komediantka”…
A wszystko to tylko kropla w morzu innych ról,teatralnych i filmowych.Zycie wypelnione sztuką.W nieprawdopodobnej ilości…
Dzisiaj wspominając,odnosze wrazenie ze miala pani Hanna duzo szczescia do wielu scenariuszy a przynajmniej kilka ról przejdzie do historii.
Jej oczy były jak…oczy Bette Davis,kiedys,za oceanem :innocent:
Aktorka nie do pomylenia z kimkolwiek innym.Po prostu POSTAĆ…
Czas pożegnań…Niedokończonych…I pospiesznego “przewijania filmu” :thinking:

8 polubień

Kojarzę z jakiegoś serialu. Sprawiała wrażenie zmanierowanej. Aktorka charakterystyczna.

1 polubienie

fakt, ze ostatnio latwiej o nekrolog niz jakas dobra nowine.

3 polubienia

H.Stankówna miała swoje lata,będąc wciąż osobą aktywną zawodowo.Od razu skojarzyla mi sie ze zmarła we wrześniu,“dziewczyną Bonda”,Dianą Rigg…Byly w tym samym wieku…
Pisanie o wieku nigdy nie jest ani łatwe,ani zbyt eleganckie ale tutaj przynajmniej nie ma tragedii nagłej śmierci…
Nic tak nie pustoszeje jak scena…

2 polubienia

Pamiętam jakąś komedię z jej udziałem, a właściwie scenkę, która spowodowała, że ryknąłem śmiechem, tak to zagrała. Było tak: - czyta książkę i płacze, a ktoś przechodzi i pyta; - co pani czyta?
A ona podniosła załzawiono - uduchowioną twarz i pociągając nosem mówi: - Trędowatą. to takie życiowe…
Ta scena utkwiła mi w pamięci do tej pory.

3 polubienia

To bylo w “Zmiennikach” :joy:

2 polubienia

Dzięki.

1 polubienie

ja takich skojarzen nie mam, miala bardziej charakterystyczna urode.

Nie o urode chodzi a o wiek.A skojarzenie naturalne skoro Rigg zmarla 3 miesiace temu.

a to inna sprawa, smutna taka…

A jutro?
Juz sie boje otwierac sprzet…
W dodatku wsrod dalekich krewnych w rodzinie zony,covid sprzatnal,2 osoby jednego dnia…

1 polubienie