Jaka piosenka wyrwałaby Cię do mikrofonu?
Najpierw to go trzeba mieć. Ten mikrofon.
Kiedyś sobie przy kawie zaśpiewałem " Gdyby można było zatrzymać czas " , wiem że to głupie, naiwne, ale powód był u mnie konkretny, ale ile ludzi pozbawiło by problemów. Można sobie posłuchać w YouTube. Dziś śpiewam sobie jedynie z podkładem drugim głosem, inaczej to problematyczne zdrowotnie
Dzisiaj to Zegarmistrz światła .
Pije Kuba, do Jakuba…
Ano piję
Absolutnie żadna! Z moim słuchem, jeszcze bym nie zaczęła śpiewać, a już bym usłyszała jak fałszuję
Dzisiaj? Dzisiaj mam nastrój na piękną starą piosenkę “Ой у вишневому саду”
Raczej w trybie ekspresowym wyrwali by mi ten mikrofon
A piosenka? Jest taka, Nino Bravo Libre.
Czyli wolny.
Nie miałbym problemu, na śpiewaniu gardło zdarłem. A nawet miałem ze śpiewania wymierne korzyści. Moje (nie powiem które) urodziny obchodziłem w Amforze w Pasażu Śródmiejskim w W-wie, Ja i kumpel mieliśmy ze sobą gitary. Wszyscy moi goście dostali po kieliszku wina ode mnie, a i tak wszyscy się uchlali jak wieprzki. Jak zaczęliśmy śpiewać, to inni goście zaczęli nam stawiać kolejki, wręcz przebijać się w hojności. Nawet cyganów, którzy przychodzili do Amfory pograć przepędzili, żeby nam nie przeszkadzali. To zresztą nie był jedyny wypadek alkoholowego zarobku na darciu gęby. Ale i czasy były inne (lata 80’e)
Ale co bym zaśpiewał na Karaoke? “hej młody junaku”
Amfora to mi sie cos kojarzy z tych lat (dosc czesto zawiewalo nas do Warszawy)
Odsiedziałem tam swoje w piwnicy (na górze byłem może raz w życiu). U Fukiera na starówce też. A potem w wolnej Polsce pojechałem na starówkę, żeby odkryć, że Fukier i inne knajpy zostały totalnie popsute i pozbawione klimatu przez ohydną Gessler.
…czasami człowiek musi inaczej się udusi…uuuuuuuuuuu
Oj dużo jest takich piosenek, najlepiej polskich, chociaż troszkę po francusku też bym dała radę. Ostatnio śpiewałam w piątek, fakt, bez mikrofonu ale w doborowym towarzystwie.
A wlasnie, juz zaczelam kojarzyc, ze tam jeszcze gora byla…
Co do Gessler to , hmmm, hucpa to się zdaje w jezyku jej przodków nazywa?
Pare lat temu bylem o krok od wystepu w pubie…Mialo byc Hit The Road,Jack,Raya Charlesa…Ale byl mecz,zrobilo sie za glosno i zrezygnowano z zabawy
Nie jestem wybitnym wokalistą, więc stronię od publicznych występów w tej profesji. Jeżeli bym już jednak musiał, znęcałbym się nad potencjalnymi słuchaczami śpiewając “Always on my mind” Elvisa, lub “Tonight” z podziałem na głosy Tiny Turner i Davida Bowie. Ci co mieli okazję słyszeć moje wykonanie twierdzą, że wokal Bowiego wychodzi mi bardzo podobnie do oryginału. Muszę jeszcze popracować głosem Tiny.
Ja to nawet pod prysznicem nie śpiewam. Mogloby to byc niebezpieczne dla otoczenia
Ja często śpiewam w samochodzie, kiedy jadę sam, więc jestem w pełni świadom konsekwencji mego ewentualnego publicznego śpiewu.
Jeszcze przed operacją strun głosowych, ponoć mój głos przypominał głos Wojciecha Kordy, gdy śpiewałem. Tzn, usiłowałem…