Byliście na czymś? Wybieracie się na coś? Byłam na “Diunie”: nie moje klimaty, ale sprawnie zrobione. Może jeszcze “Wesele” i “Wszystkie nasze strachy” przy najbliższej okazji.
Wesele bym obejrzał. Jeszcze mnie ciekawi Ostatni pojedynek i Ostatniej nocy w Soho.
Niczego tak nie unikam w kinie jak nowosci.
Poza tym,bedac z dala od kraju,nie bardzo sie orientuje,tracac zainteresowanie wspolczesnym kinem niemal kazdego dnia,bardziej i bardziej…Do tego jak slysze “Patryk Vega” to rozgladam sie za kalachem
Jednak generalnie na"nie" bylem juz dawno temu,pod koniec lat 90-tych.I wtedy mimo wszystko, udawalo mi sie trafic na cos fajnego na co nie walily tlumy [znak rozpoznawczy czegos interesujacego].
Tak poznalem kino Wong Kar Waia.Chyba ostatnie takie odkrycie…
Czy dzisiaj tez bym cos znalazl?
Nie mam pojecia ale niemal na 90% nie byloby to nic polskiego.
Zapomnialbym…Jest film ktory przynajmniej zapowiada sie ciekawie.“438 dni” o etiopskim terroryzmie skierowanym przeciw dziennikarzom.
Temat najbardziej obrzydliwego tchorzostwa jakie mozna sobie wyobrazic,typowego dla dyktatur i wszelkich mozliwych zbrodniarzy.Ale jak to jest zrobione i czy czasem nie ma tam jakiegos poprawnie politycznego belkotu,nie mam pojecia.
Amerykanskie filmy ktore podobne tematy podejmuja czesto,w ostatnich latach sa trudne do wytrzymania i spadaja do delikatnie mowiac,drugiej ligi.
Wesele odradzam. Czysta publicystyka, wszystko do bólu przewidywalne, klisza za kliszą.