Status Quo,wystrolili sie jak never before…
I tylko Ian Coughlan wydawal sie siedząc,jakby troche niezadowolony…
I cos było"w chmurach" bo to ostatni TAKI album statusow.Do wziecia headbangingiem w calosci.
Cytowana Mystery Song zamyka plyte.Kiedys moja ulubioną-jeansową-dzwonową
Kiedys nawet moja chorzowska kuzynka takie nosiła.I jak sama nie tak dawno temu przyznala,Status Quo to,cytuje"byla czastka jej szkolnych lat"
Byl kiedys taki socjalistyczny jeans zwany Arizona.Do pierwszego prania a potem jak mokra gazeta…
Wczoraj ustrzelilem 5-ciopaka na wyprzedaży.5 klasycznych albumow Status Quo,za 1.99 !
Akurat te najlepsze ich albumy.Jestem cały happy
Tu masz nieco wczesniejszy ale za to światowy hit.
Uwielbialem ich.Oczywiscie do czasu.Potem zaczely sie klawisze i jakies"weselne"refreny…Ale do mniej wiecej 82-83,byli ok.
I wizytówkowy wizerunek
U mnie zaczelo sie juz w 1966 lub 67.W Kolobrzegu gdy zobaczylem na straganie spodnie z napisem The Beatles.
To byly szare jeansy.Ojciec potem kupił mi lody"Pingwin" aby mnie wyciszyć
Kolego, ja do dzis mam tego typu klasyke ubraniowa w szafie
A pierwsze dzinsy byly holenderskie.
Przywiezione przez przyjaciela taty, inzyniera marynarza.
Jak ja mu wtedy zazdroscilam mozliwosci podrrozowania?
Co do polskich teksasikow to sie na to mowilo szariki, a szyla fabryka Odra
Moje pierwsze dżinsy, to kultowe Riffle. Dostępne albo w PKO za 7 dolców, albo przeszmuglowane z zachodu. Dostałem je od stryja w prezencie na urodziny w 1968 roku. Razem z kasą na kurs prawa jazdy. W tamtym czasie, jeszcze za schyłkowego Gomułki dolar chodził po 80 zł. Po dwóch latach odstąpiłem je bratu, który nosił je jeszcze ze 3 lata. Wtedy ten brezent, naprawdę był wytrzymały. Kiedy mając lat 19 dostałem pierwsze porządne pieniądze za sport nabyłem już w Pewexie komplet Wranglerów - 14 dolców. Później jeszcze były Lee i Levisy. I to były prawdziwe dżinsy, tzw oryginały na całym świecie. Wszystko, co później zaczęto produkować do dnia dzisiejszego, jest podróbą wymienionych przeze mnie marek.
Ja moje pierwsze dżinsy w latach 60. nosiłem patriotyczne - swojskie Odry. Potem były jeszcze dżinsy z Czterema Pancernymi. Pierwsze prawdziwe, to gdzieś w połowie lat 70 dostałem.
Tylko, że w moich czasach Odry były niesamowitym obciachem. Ludzie sobie, zamiast tego kupowali tapicerkę na tapczany i z tego szyli. Taki chropawy mocny materiał. No i jeszcze welwet, albo z Peweksu sztruksy oryginały. Sam miałem takie brązowe Lee. Żona mi kupiła zaraz po naszym ślubie, czyli 75. A Odry szły, jak woda w ZSRR i Czechosłowacji. Na Węgrzech już nie przechodziły, ani w Jugosławii.