Tym razem opowiem coś z życia wziętego. A czasów, gdy tylko ocet można było kupić.
Czy panowie przyjmą moją skodę do naprawy, bo coś jej zgrzyta jak zmieniam biegi?
A jaka to skoda?
Pomarańczowa.
Ten z panów, który leżał pod samochodem uderzył się w głowę ze śmiechu, a ten, który stał zgiął się i usiłował przybrać poważną minę. Były już wtedy kawały o blondynkach i trzeba było rozważyć zmianę koloru włosów
To ja też jeden z tamtych czasów “z dodatkiem”. Miałam staż w poliklinice milicyjnej.
Był znany dowcip o milicjantach:
Na stołówce milicyjnej rozlega się z głośnika:
podajemy czas dla oficerów: jedenasta czterdzieści osiem
podajemy czas dla pozostałej kadry: jedenaście podzielić przez czterdzieści osiem
podajemy czas dla zomowców: pałka pałka krzesło bałwan
Opowiedziałam ten dowcip w gabinecie, a szef na to: chwileczkę, a gdzie “podzielić”?
Swietne! Czy mozesz jeszcze sie tym zajac? Po Nowym Roku bede miala lapka…
PS Poniewaz nie wiem czy jeszcze bede mogla sie polaczyc (a nowy temat na wraku nie funkcjonuje) WSZYSTKIM skladam najlepsze zyczenia swiateczne i noworoczne! Buziaki
Moze bedzie jiezbyt nowy ale z doprym oprogramowaniem. Sasiad sie na tym zna wiec na pewno wybierze taki na kilka latek. I powidziala, ze mi wszystko uruchomi…
Wchodzi milicjant do sklepu fotooptyki i prosi proszę pani poproszę episkopat.
Ekspedjentka chyba epidjaskop?Proszę mnie nie pouczać.Podjęliśmy z żoną diecezję i chcemy episkopat…Ależ? Proszę pani nie ma dyskusji bo ja już w szkole podstawowej byłem prymasem.