Ale właściwie…po co większości ludzi znajomość pojęcia perspektywy? I na samo nauczenie tego można wykonać różne ćwiczenia:
“Wykonaj dowolną techniką rysunek, na którym widoczna będzie perspektywa powietrzna” na przykład.
Lub: “Wykonaj farbami akwarelowymi na bloku technicznym w formacie A3 pejzaż wiosenny z widoczną perspektywą wiosenną”.
Niby też dobre, ale nie na ten czas.
Moim zdaniem w obliczu konieczności siedzenia w domu technika i tematyka powinny być dowolne na tyle, na ile tylko się da, a nie narzucone.
Ścisłe terminy też nie są sprzyjające przy litanii kilku stron zadań z matmy i 50 ćwiczeniach z angielskiego (btw wyjątkowa głupota, nauczyciele, którzy w ten sposób kompensują sobie poczucie, że nie pracują, powinni sami robić te zadania w wyznaczonym przez siebie terminie i wziąć poprawkę, że dziecku zajmie to tak 2 razy tyle czasu) do zrobienia z dnia na dzień.
Mnie w podstawówce uczono nawet jak się ceruje skarpetki, chociaż odkąd sięgnę pamięcią, to dziurawe skarpetki wyrzucam. Ale jeżeli gospodarka padnie, to pewnie poradzę sobie mimo mojego wieku lepiej w nowej rzeczywistości, niż ci, którzy byli uczeni “nowocześnie”
w dobie takiego kryzysu to powinno byc - zrob to na co masz ochote i srodki - podwijnie wychowawczo bo jeszcze inwencje rozwija. a z zadania domowego? przygotujj referat z jakiej epoki, czyjejsc tworczosci czy historii konktenego dziela - czy to bedzie Guernica, Bitwa pod Grunwaldem czy Mona Lisa to juz nie wazne. Google istnieje, mozna samodzielnie popracowac, nawet wykorzystujac gotowce. takie siedzenie w domu jest dla mnie swietnym okresem na wyjscie poza skostnialy material “do przerobienia”
liczyc to by umieli wszyscy…
gorzej z czytaniam i pisaniem.
a pies morde lizal podstawy programowe.
co mi z tego, ze wiem kiedy sie Mozart urodzil a nie odroznie go od Smetany?
nauczyciele, szkoly, programy nie sa przygotowane do nauczania online - ot i caly problem.
chyba trzeba by od rodzicow i dziadkow zaczac.
No właśnie o to mi chodzi - obecny wymóg zdalnej realizacji podstawy programowej wymusza tę realizację materiału do przerobienia niezależnie od warunków.
paranoja.
znowu tworzy sie jakis mit o nauce online nie majac o tym zielonego pojecia.
O tym to nawet nie zaczynaj. Ja pracowałem prawie od zawsze w IT, więc dzieci zawsze miały swój komputer. A przecież w większości domów jest np. komputer dla dzieci i dla dorosłych, albo po prostu tylko jeden. Jaka kuźwa nauka online? Na trzy zmiany?
moze nie IT ale komputer jest dla mnie narzedziem pracy (z nieduzymi przerwami) od zarania dziejow.
to jest wspaniale urzadzenie - tylko trzeba umiec je wykorzystac i z niego korzystac.
w domach zwykle jak z telewizorem - bywa jeden do gier, jeszcze trzeba by zapytac ile jest w domach skanerow czy drukarek???reszta ma smartfony - ale czy lekcje da sie poprowadzic przez smartfona? od biedy by sie dalo, ale z jakim skutkiem?
Prowadziłam takie zajęcia. Dawałam do posłuchania utwór i prosiłam, żeby student opowiadał o swoich odczuciach i skojarzeniach. Na zajęciach miałam geniusza, który (wynikło z opowiadania) rozpoznał impresjonizm nie mając pojęcia, że coś takiego istnieje w muzyce. Ponieważ krąży dowcip o “inteligencji” tenora (a to był śpiewak) to wszyscy się śmiali, że śpiewaka z niego nie będzie. Teraz to jeden z najlepszych polskich tenorów…
Wyszkoliłas mistrza!
A jakiż to był miły chłopak! Do dziś wspominam niemal z czułością matki…
To musiała być spora satysfakcja
Jak chorowałam to chłopak przychodził na lekcje do mnie do domu (nie zarażała). Nawet śmieci wynosił. Przychodził z koleżanką (ten sam wydział) i po “lekcji” pytałam czego chcą posłuchać. Potrafili siedzieć kilka godzin, ja tylko herbatkę robiłam…
I czego słuchali?
Tu sie zgadzam! Właśnie plastyka, technika , muzyka powinna byc. Te przedmioty sa niedoceniane a one swietnie wplywaja na rozeoj mózgu. I relaksują - co ważne. I koniecznie wf. Np. Posprzataj pokoj, umyj okna prawą a potem rewą ręką, narąb drewna - gdy trzeba w piecu palić…
Karate Kid z tym sprzataniem?
Wszystkich nagrań z Pavarottim (które miałam)! A jak się wyczerpalo, to sama im coś tam dawałam, żeby się osłuchiwali…
Myślę i tak uważam że im człowiek młody się starzeje to dalsze zgłębianie wiedzy o zdrowiu swoim, czy rodzica / sąsiada, jednak nie do poziomu lekarza, bardziej by miało świadomość że istnieją konkretne np. choroby, wirusy / mniej koniecznie COVID 19 /, lub im zapobieganie, by świadomie zadbali o siebie gdy będzie potrzeba np. pierwszej pomocy na wczasach potrzebującym czy na basenie. To tworzy odpowiedzialność za siebie jak i rozwija podobne zainteresowania, gdy je wykładają ludzie w temacie z doświadczeniem na luzie
Sprawa indywidualna każdego z osobna bez wytykania palcem, jeśli jest zainteresowany a nie narzucanie