Szkoła domowa

Jakie przedmioty powinny być nauczane w szkole domowej podczas kwarantanny? Czy typowe - język polski, angielski, matematyka i historia, czy też może należałoby się skupić na przedmiotach bardziej przydatnych w świecie po COVID19?

Na przykład, czy powinniśmy uczyć fizyki, czy lepiej przedmiotów:

wychowanie fizyczne: jak złapać bezpańskiego kota
zoologia: chomiki - wartości odżywcze i technika przyrządzania

Jakie jeszcze przedmioty byłyby według was przydatne w świecie po(ś)wirusowym?

Rat

2 polubienia

Jedno pewne: uczniów nie należy przeciążać…

4 polubienia

Wczoraj mój syn miał korepetycje z matmy on line. Przez głośno mówiącego messengera. I był zachwycony że tak dobrze mu się pracowało!

3 polubienia

Słyszałam, że taki system jest bardzo dobry.

1 polubienie

U mnie dzieci mają lekcje angielskiego online w formie wideokonferencji. Od pozostałych nauczycieli na dziennik elektroniczny przychodzą zagadnienia do opracowania i zadania od nauczycieli, czasami naprawdę nie jest tego mało.
Nawet pani od w-f przysłała “pracę domową”. :grinning:

4 polubienia

Jakies podstawowe chemia czyli jak poprowadzic prawidlowo fermentacje alkoholowa. Mechanika - jak zbudowac alembik wykorzystujac dostepne elementy zepsutej klimatyzacji.
Zajecia w terenie - sprawność skauta - jak upolowac tlustego polityka, rozebrac tuszke i wyprawic skore?
Zajecia praktyczne - jak uszyc z tego skorkowe ubranie . Podstawy gastronomii jak z reszty przygotowac pieczyste i wedzona szynke.

4 polubienia

Religia.

2 polubienia

Ja mam zajęcia w trybie “przyślijcie mi na maila zrobione to i to”, elearning + z jednego póki co przedmiotu w formie wideokonferencji “normalne” zajęcia.
Ale w szkołach bywa zabawnie :slight_smile:
W moim byłym liceum większość lekcji odbywa się w formie videokonferencji, testy przez kahoota, a w podstawówce…hm, mało ciekawie, litanie zadań do zrobienia (nawet kilkadziesiąt dziennie) i w zasadzie niewiele poza tym, 0 jakichś bardziej interaktywnych form pracy.

3 polubienia

Moja siostra dostała zadanie z religii, ma codziennie odmawiać dziesiątek różańca w intencji powstrzymania koronawirusa :joy:.
To i tak jest na odczepne, siostra koleżanki ma normalnie wytyczne do nauczenia się i ma z nich pisać sprawdzian i być odpytywana po powrocie.
A swoją drogą, uważam, że w czasie (ś)wirusowym pewne przrdmioty powinny być wyłączone z obowiązku realizowania podstawy programowej, np. właśnie religia, plastyka, technika, muzyka itp., ogólnie przedmioty niepodlegające egzaminom poza wfem (bo za bardzo utuczyć społeczeństwa nie chcemy).

3 polubienia

@Bingola przez ten facebookowy messenger i funkcję videorozmowy w nim czy jakąś inną apkę do videokonferencji?

1 polubienie

Hehehehehehehehehheeheh!!!

1 polubienie

Nie normalnie połączenie wideo na messengerze

3 polubienia

Chyba właśnie podsunąłeś mi pewien plan na zarobienie pieniążków :upside_down_face: tylko prawnie trzeba by to było ogarnąć

1 polubienie

Pytanie zasadne ale i tak jestem WROGIEM i to nie na żarty,wywracania wszystkiego do góry nogami.
Nauka i wiedza to nie kręgle do żonglerki! A czasem mam wrazenie ze"okreslone siły",chcą za wszelką cene doprowadzic do sytuacji w ktorej kazdy wkreci żarówke,wbije gwozdzia ale nie bedzie wiedzial ile jest 2x2 lub co to takiego “powstanie” :rage:
Nie wiem jak Ciebie ale mnie świat sprawnych debili nie pociąga.Od dekad kojarzy mi sie ze Zwierzecym folwarkiem a bywa ze i gorzej.
A w domu,bez pospiechu,mozna sie uczyc wszystkiego.I przede wszystkim,CZYTAĆ!
Widze po córce ze paradoksalnie,jest wypoczeta,nie spieszy sie,nie boi sie kartkówek i…obserwuje.Oraz mysli.Czasem jak cos powie to jestem zapedzony do kąta i moge sie tylko poddać :upside_down_face:
Ja tez bylem zbuntowany tak jak ona i kwestionowalem zasadność polowy przedmiotow.Zycie jednak uczy jednej podstawowej sprawy.Chcesz cos zmienic to miej coś “w rekawie”.Jakis pomysł lub cos czym przekonasz do siebie,mądrzejszych od siebie.
A jak nie masz nic do zaoferowania to siedz cicho bo narobisz wiecej szkody niz rewolucje.

2 polubienia

Taka modlitwa nie jest zła: dziecko nie będzie się nudzic…

1 polubienie

Czytać ABSOLUTNIE! Tylko czy dzieci mają książki? Jula miała w domu nieźle zaopatrzoną bibliotekę. Mimo, że była w bardzo dobrej szkole (rodzice dzieci dużo czytali), to chyba była najlepiej zaopatrzona. Pożyczałyśmy książki innym! Potem nie wytrzymałam psychicznie: pracowałam w bibliotece (wszędzie książki), wracałam do domu - wszędzie książki. Ale książki bardzo mogą pomóc. Prawie wszystkie sprzedałam, bo zdechłybyśmy z głodu… Niestety musiałam sprzedać też fortepian…

4 polubienia

Moi rodzice byli zmuszeni sprzedac pianino bo grozila nam NĘDZA,jak tylko za komuny jest wyobrażalna.I nie byla to jakaś pieprzona Calisia.To byl niemiecki instrument,ze swiecznikami,liczący sobie ok. 100 lat.Mieszkający na naszej ulicy stroiciel,twierdzil ze mamy majatek w rekach…
Mialem wtedy chyba 6 lat,rodzice juz nie zyją i nie wiem jak to wszystko sie potoczyło…
Nic nie zastąpi lektury.Lektura tylko łączy.Czytaja tak samo Korwin czy Kapusciński.A moja pani od biologii [fałszywa zołza ale niech tam!] zwykła mawiac ze jak czlowiek raz sie czegos dowie to juz nie powinien zapomnieć.
Nic dodac,nic ująć…

3 polubienia

Co do rysunku, malarstwa, robotek recznych, majsterkowania, muzykowania to bym nie wylaczala - akurat swietny czas, zeby mlode pokolenie dowiedzialo sie, ze rece nie sluza tylko do obslugl kompa czy smartfona. I wbrew pozorom rozwijaja zarowno myslenie abstrakcyjne jak przestrzenne.

6 polubień

Ogólnie - zgadzam się. W praktyce - nie.
Gdyby zadanie z takiej np. plastyki czy techniki ograniczyło się do “zrób coś, co sprawia ci przyjemność za pomocą dostępnych środków”, ewentualnie w jakimś zadanym ogólnym temacie - tak, byłoby dużo korzyści dla ucznia.
Ale w praktyce wygląda to tak, że każą dzieciom robić konkretne prace, za pomocą konkretnych przyborów, ktore niekoniecznie mają, dzieci do tego są zawalone innymi przedmiotami i tylko je to zniechęca do tych dziedzin.
Matematyka czy polski swoją drogą - ale kazanie dziecku np. zrobić wyklejankę A4 z papieru kolorowego pociętego w kwadraty z dzikim zwierzątkiem (true story) i wysłać zdjęcie do dnia tego i tego, godziny tej i tej, to słaba zachęta i słaba forma zajęć na epidemię.
Zupełnie inaczej byłoby, gdyby ktoś kazał dowolną techniką przedstawić dowolne dzikie zwierzę :wink:
Albo muzyka - może lepiej zamiast przepisywania z wikipedii życiorysu Chopina czy innego Mozarta kazać dziecku, nie wiem, wypisać swoje ulubione piosenki, instrumenty lub wykonawców?
Tylko że tak nie można zrobić, właśnie z powodu konieczności realizacji podstawy programowej.

2 polubienia

Nie zgodzę się. Nie mam żadnych zdolności do plastyki, ale między innymi dzięki takim zajęciom mam pojęcie co to np. perspektywa. Rzadko w życiu robimy tylko to co nam się podoba, gdyby uczono nas tylko tego co się nam przyda lub spodoba, połowa ludzkości nie umiałaby liczyć.

2 polubienia