https://www.youtube.com/watch?feature=youtu.be&v=uBPQT2Ia8fU&app=desktop
Film Sydneya Pollacka.Z magicznego,1973 roku…Barbra Streisand i Robert Redford.I piosenka oraz muzyka Marvina Hamlisha [tego od Żądła]
Zapowiadal sie film na jesienne wieczory.I po trosze taki byl…
Ale…Zwiazek zydowskiej komunistki z klasycznym WASP to…jak zwiazek esesmana z uciekinierka z getta…A jednak!
Wspanialy cudotworca S.Pollack [Czyz nie dobija sie koni?;Tootsie…] wkreca nas w to tak szybko ze po prostu kupujemy ten zydowski Brooklyn i nie pytamy o szczegóły.
Chcialem przypomniec nieco zapomniany przebój i oczywiscie jak na zlość,jest link-nie ma filmu…
Jak ktoś potrafi,prosiłbym…
Barbra skorzystala z doswiadczenia tego filmu,trzy lata pozniej,kreujac przejmujaca role w remake-u,“Narodzin gwiazdy”,gdzie towarzyszył jej Kris Kristofferson…
Wlasciwie rola z tej samej półki.Choć rozwinieta,bardziej wiarygodna…Mimo wszystko.
To byly te czasy dla amerykanskiego kina gdy lubilem prawie wszystko.Nawet takie kuriozum.Majace jednak jakies oparcie w historii.Plus brak komórek,wybuchow"stevenow seagali" i innych"mili jovovich"
Po prostu film o ludziach.Innych i to takich ktorych byc moze bym nie polubił…
I co z tego?
Ludzie kiedys mieli"swoje opowiesci".Ambicje i przelamania.Slepe uliczki i zwyciestwa.I tak pieknie,w spokoju i z zaciekawieniem sie to ogladało…