Slade…Najdluzsza trasa koncertowa w PRL-u,rok pozniej…
I nagle poznanska Arena byla pelna…I nagle idole na wyciągniecie reki…
Tego singla Slade nagrali w 1976…Wtedy jeszcze sie nie spodziewalem ze zacznie sie:Smokie i Slade…
I przez te godziny,komuny nie bylo!Zeby sie wsciekla i do nas strzelała,nie bylo jej!
Noddy Holder w Arenie:
-C’mon,come closerrrr!!!
A brazowe koszule zaczynaly palowanie…
Kiedy Noddy powiedzial ze jak im nie"przywroca" świateł to ida do hotelu,koncert zaczal sie na dobre bo bandy milicyjne ustapily…
I wtedy;
a potem jeszcze,co pakuje mi nieustannie łzy do oczu:
3 polubienia
Ale się wstrzeliłeś w mój dzisiejszy nastrój … 
1 polubienie
Ja mam dzisiaj hustawke…Trudny weekend i jeszcze gorszy tydzien za chwile…I nosi mnie po chacie…
Ale Slade zawsze przychodzili mi z odsieczą 
Slade to był mój pierwszy idol muzyczny, w ogóle wychowywalwm się muzycznie na glam rocku. A najwspanialszy ich utwór to “Far, far Away”
2 polubienia
Tak…Wlasnie piszac’Everyday",po trosze myslałem"Far,Far Away" 
1 polubienie
Gdyby kazano mi wybierać między Slade, a Smokie, wybór mój byłby tylko jeden; - Slade!
Dla mnie Slade, to taki wyznacznik wspaniałej muzyki lat 70.
Dawno nie słuchałem, a dziś mój dzień przebiegnie pod znakiem tej grupy.