Taka sprawa

To jest bardzo niesprawiedliwe, że ci od michałków muszą jeździć cały dzień/użerać się z dyrektorami łaskawie pozwalającymi im zarobić, żeby uzbierać godzin. Jeszcze wuefista to da radę, bo dzieci się cieszą, że się ruszają, ale muzyk i plastyk mogą co najwyżej pooglądać rozbawione twarze bombelków nauczonych braku szacunku “bo to michałki”.

Tu nie ma nic do użerania się. W podstawówce masz po plastyki 1 h w każdej klasie, czyli 5 klas x 1 h = 5 godzin. Dyrektor nie ma nic do gadania. Chyba, że kandydat na plastyka jest znajomym wójta, czy przez. Rady Gminy, to gmina może z własnego budżetu sfinansować dodatkową godzinę, czy kółko plastyczne.
A niesprawiedliwe jest to, że każdy nauczyciel ma takie samo pensum, a zdecydowanie różny zakres obowiązków. Np. plastyk rzadko bywa na naradach, bo " w tej drugiej też ma zebranie". Tyle tylko, że nie bywa na żadnym, w żadnej szkole, na żadnym zebraniu. To nie jest na szczęście normą, ale niestety, często się zdarza.
Taki n-l nie ma z reguły wychowawstwa, czyli odpada mu cała buchalteria, odpowiedzialność, zebrania z rodzicami, uzasadnianie ocen, wycieczki itp.

2 polubienia

Odpada, ale bardziej bombelki demonstrują swoje lekceważenie, bo “przecież im się do niczego nie przyda”…Ale średnią to każdy ma mieć najlepszą,bo im się po prostu należy. Powinien być przedmiot jeden: trochę o muzyce, o plastyce, dobrym wychowaniu +elementy ZPT i czynu społecznego i by był spokój. Poza tym ten plastyk nie uzbiera czasem nawet 1/2 etatu.

Oczywiście pomijam tu te wybryki, których doświadcza wielu nauczycieli, bo niektóre dzieci wydają się nie wiedzieć, że na lekcji to się uczy a nie rysuje kropki na bluzce koleżanki flamastrem po jej plecach np.

1 polubienie

Wyobraź sobie, że matematykę też lekceważą. Po co im ułamki, czy tw. Pitagorasa?. Zwłaszcza, że rodzic tłumaczy nauczycielowi: tabliczka mnożenia? To przeżytek, przecież są kalkulatory :frowning: Jak dziecko takich rodziców, ma mieć motywację do nauki?

Dobre ;)))

1 polubienie

Z życia wzięte.

1 polubienie