Ale przeciez bycie ministrantem w nixzym nie ogranicza … mozna byc najbardziej imprezowym i kobieciarzem w szkole a jednoczesnie chodzic co niedziele do kosciola na ministranta no nie.
Od kiedy piekło jest krajem?
Polska to małe piekło
Nie wiem, o jakie cnoty chodzi, ale zwrócili mi tysiaka w esklepie. Muszę przejrzeć co nowego rzucili w ciuchach a poza tym wróciłam dworu. … jaka piękna burza.
Czy nauczycielki też mają być cnotliwe, czy mogą chociaż jątrzyć i donosić do szefostwa?
Cnoty to pewnie siedź przy garach, mnóż potomstwo i ten… To ja jednak wolę móc sobie kupić te ciuchy.
A jak Ci się będzie nudziło, to pojątrz i podonoś!
…ale Ty tego nie umiesz
Nie mam wprawy, ale tylko dlatego, że nawet bez mojego jątrzenia personel był z reguły na siebie naszczuty. To po co ja mam komuś jeszcze takie rzeczy ułatwiać?
Masz rację! Nie ułatwiaj! Niech się sami między sobą zagryzają. Tylko uważaj, żeby z rozpędu i Ciebie czasami nie capnęli
I tak zrobią co chcą a ploty to ich główne zajęcie pomiędzy kolejnymi spawami i przyspawaniem się do stołka. To wszystko jest tak żenujące, że każdy by się pozbył kompleksów widząc to.
To reakcja mamy i babci, że mi dziewczyny zawróciły w głowie
Nie chodziło o celibat a bardziej jak i co powie dalsza rodzina, wójki czy ciotki
Jeśli cnota przejawia się w rodzeniu dzieci to ci, którzy to robią dla 500+ wyczerpali już moją normę. Biedne dzieci Wczoraj przeczytałam, że były mąż po wyjściu z więzienia zabił matkę 4ki dzieci, gdy ta szła po ulicy z partnerem. To z kim te dzieci były w wakacje, skoro wszyscy teoretycznie powołani do opieki znajdowali się nie przy nich?
Sa jeszcze dziadkowie, ciotki, wujkowie albo starsze rodzenstwo. W najgorszym przypadku sasiedzi? A przedszkola i zlobki rez maja wakacje?
Wieczorem ją ugodził. Ale ok., nie oceniam, nie moje życie. Trzeba mieć farta, żeby 4 dzieci mieć z kim zostawić. Może zżyta rodzina.
Moja droga nauczycielki zawsze były rozwiązłe.
A znasz wszystkie?
Przedszkola, żłobki prywatne mają dyżury pod telefonem, jak brak opieki od rodziców. Gorzej z państwowymi. W szkołach są kolonie i półkolonie dla tych młodszych - wspólne zabawy czy gry / planszowe, piłki, badminton na trawniku, na placach czy boisku
Ale to nie o rozwiązłości nauczycielek wątek, tylko o byłej żonie faceta z więzienia. Wieczorem półkolonie nie działają. Zresztą nauczycielka się nawet nie może publicznie upić w sztok, Kaziu, w piłkę dzieci nie grają bo by się ubrudziły…jeszcze bardziej…jesteś nie na czasie.
Wieczorem nie, i nie znasz dzieci, u mnie z tych poza balkonu można utworzyć dobre 2 grupy, niby miasto a wysmarowane jakby auto naprawiały, większość kobiet słabo znosi alkohol bez trenowania. Pamiętam nauczycielki / wychowawczynie z koloni pod namiotami w lesie przy jeziorze. Powiedzmy że panny święte nie były, kilku chłopaków po 15 lat poznało prawdziwe życie od środka. Niewątpliwie szkoda każdej osoby która umiera, chłop / kobieta, nie ważne z jakich powodów. Zwierzęta w lesie same eliminują pośród siebie osobniki zagrażające stadu, nie czekają / wystawiając na cel myśliwym, tylko każą - najczęściej to śmierć w męczarni / nie dopuszczają do wody, pożywienia, młodych czy innych samic. Jeśli uda się przed tym uciec to inne stada też nie tolerują wówczas już samotników, które długo nie żyją bez pomocy innych. Nikt nie ma prawa bić czy uśmiercać drugiej osoby w samorządzie. Od tego sądy cywilne, rodzinne, policja itd. Życie innych bardzo trudno zmienić, jeśli agresja jest dookoła, i brak reakcji społecznych które tolerują takie zachowania - pijani kierowcy też zabijają, kary więzienia nic nie zmienią w psychice takiej osoby - jak człowiek żyje w agresji - filmy, muzyka, np pies po pogryzieniu człowieka / dziecka jest w większości usypiany, bo leczenie jest drogie i mało skuteczne. Natura ma niby swoje proste prawa, tylko człowiek jest nie kumaty