Teraz wiemy?

image

7 polubień

Nalezaloby Czarnkowi przypomniec, ze Lukrecja Borgia tez byla kobieta. :wink:

4 polubienia

A ja myślałem że XIX wiek już się skończył…

3 polubienia

Mialam napisac, ze niektorzy to jeszcze w epoce kamienia lupanego siedza, ale przypomniala mi sie teoria, ze ponoc pierwotna forma dzialania spoleczenstw byl matriarchat. Potem wymyslono haremy. Pod pozorem ochrony samiczek przed niebezpiecznymi obcymi
Boze, chron nas od przyjaciol, przed wrogami sie obronimy…

4 polubienia

Chyba wyjadę z tego kraju. Wstyd

1 polubienie

Co to są cnoty niewieście? Czy to są jakieś cechy charakteru, które jeśli mają mężczyźni, to już nie są cnotami?
O co tu chodzi? :thinking:
Komuś się coś pomieszało czy może głosi jakieś zwyczaje islamskie lub coś w tym stylu?

4 polubienia

Jak Bog kogos chce pokarac to mu rozum odbiera…

3 polubienia

Współczuję człowiekowi z takimi wizjami :thinking:
Może go ktoś jednak kiedyś uleczy :wink:

2 polubienia

Nie da rady. Biorac pod uwagę jego życiorys to ma tak wdrukowane do konca życia.

2 polubienia

Czasami ktoś zostaje złamany i ukształtowany zupełnie inaczej. Po takim praniu mózgu i wciśnięciu weń czegokolwiek, faktycznie chyba niemożliwe już się staje odzyskanie człowieka, którym ktoś kiedyś był.

2 polubienia

Rodzicow stracil bardzo wczesnie, byl wychowywany przez krewnego - ksiedza

2 polubienia

Podejrzewam, że materialnie otrzymał wszystko, co należy. Ale uczuciowo? Gdzie jego wrażliwość i zwyczajny sposób myślenia? Czy ta gruba skóra, to obrona przed światem? Czy przyjęcie pewnych stereotypów to było jego przystosowanie się potrzebne do przetrwania?

2 polubienia

To raczej pranie mózgu przez księga wujka a że wujek zatrzymał się w XIX wieku mentalnie to i Czarnek to przejął od niego

3 polubienia

Pewnie masz rację :slightly_smiling_face:

1 polubienie

ksiadz wujek to dopiero poczatek. to pewnie tez i wplyw rodziny - sa takie, gdzie zakonnica czy ksiadz w rodzinie to osoby swiete i nietykalne.
I kazdy kto choc odrobine inaczej interpretuje istnienie boga czy bogow (oj ci od patreonu bogow wyznawanach przez przodkow to dopiero maja przechlapane :slight_smile: ) zamienia sie w czarna owce.
a swoja droga historia tego przyslowia o czarnej owcy tez jest ciekawa - pierwotnie owce mialy ciemne runo, dopiero z czasem udalo sie wyhodowac z jasnym (zaleta to latwosc farbowania i ogolnie welna ciensza i delikatniejsza), wiec pojawienie sie cech wsobnych w postaci czarnego zwierzaka powodowalo koniecznosc oddzielenia takowego od stada, zeby pracy pokolen hodowcow nie zaprzepascic.
i tak przenioslo sie do mowy potocznej.

1 polubienie

Ej no cnoty niewieście zachowała M Kaczyńska. To ja chłop to muszę wiedzieć ? i lifting / tuning też istnieje chyba

3 polubienia

Kiedyś moja matka w jakieś rozmowie zapytała się matkę mojej ciotki o religii chyba chciała by pani mieć w rodzinie zakonnice ona na to oczywiście bo to jest służba Bogu i ludziom tak że znam to z autopsji Jeszcze potem parę razy mówiła jak to chciała by zrobić z kuzynki zakonnice a z kuzyna księdza o innych rzeczach to już nawet nie wspominam bo pół rodziny to fanatycy religijni

2 polubienia

U mnie raczej nie fanatycy ale urzednicy KK sredniego i wyzszego stopnia.
Tyle, ze bigoeryjna czesc rodziny widziala/widzi w nich osoby swiete. Wiekszosc juz nie zyje, mlodsze pokolenie juz tak bardzo pojsciem w habity nie bylo zainteresowane.
Za to kolega wyladowal w seminarium, jakes olsnienie czy co? Bo raczej nalezal do tych balowiczow. Olsnienia nie bylo, po wlaniu w niego odpowiedniej ilosci pocentow wyjasnil, ze nie zamierza “wychodzic z szafy” a praca dobrze platna i z perspektwami.
Plotka nie poszla, a czy ktos wowczas obecnych nie balansowal po dugiej stronie jako TW?
To byly takie czasy, ze trzeba bylo wiedziec z kim sie pije, choc kapusie tez rozni byli. Niektorzy nie dzialali w swoim bezposrednim otoczeniu.
Pierwszych sekretarzy POP, ktorzy po '90 przepychali sie, kto bedzie niosl baldachim nad proboszczem w Boze Cialo?
Na tuziny to moznaby liczyc.

2 polubienia

8 lat byłem ministrantem ku chwale rodziny, inaczej marsz głodny do łóżka. W porę dostrzegłem rozpromienione dziewczyny i inne życie :thinking::yum::stuck_out_tongue_winking_eye:, w końcu wszystko jest dla ludzi. Przedstawiłem rodzicom przyszłą żonę i larum Coś ty zrobił i zamówili różaniec. Po roku się usamodzielniłem - wynająłem pokój i miałem swoją kuchnię, pracę i dziewczyny. Syn miał podobnie - 3 lata ministranta i porzucił to, znalazł dziewczyne i moją wnuczkę. Cóż teściów się nie wybiera chwilowo, z nimi trzeba żyć chocho i dalej

1 polubienie

Ministrantów to chyba nie obowiązuje celibat więc nie rozumiem skąd reakcje na zasadzie coś ty zrobił…?