Też jesteście profesjonalistami?

Nic nie zapowiadało wydarzeń, które wydarzyły się tego wieczoru. Niby dzień jak co dzień, ale 26 sierpnia 1969 roku w hotelu International w Las Vegas miały miejsce niecodzienne wydarzenia. Może nie tak zupełnie niecodzienne, bo jak zapewne nielicznym wiadomo, Elvis uwielbiał się śmiać i żartować. Gwiazdą kryjącą swoje emocje przed publicznością bezsprzecznie nie był. Niemniej wieczór ten mocno zapadł w pamięci fanów i nie tylko. A było to tak - na widowni pojawił się ktoś, kto bardzo uwagę Elvisa rozpraszał, rozśmieszając go. Do tego muzycy w trakcie tej piosenki … no cóż, słuchu Mozarta nie mam, ale nie wszystko tam zagrało jak należy. Nie wspominając o chórku, o którym wspomnieć przy tej okazji trzeba. Należy mieć na uwadze, że wiele współczesnych ”gwiazd” nie byłoby w stanie dokończyć takiego występu, niemała grupa strzeliła by focha … jednak Elvis był profesjonalistą w każdym calu i dobrnął do końca. Słucham tego niemiernie rzadko, ale za każdym razem humor bardzo mi się poprawia. Z resztą, posłuchajcie sami … :wink:

2 polubienia

Tak,pamietam to…Bylo w radiu kiedys wiele razy…
Szanuje Elvisa i czesto wracam do jego plyt.Masz racje,byl profesjonalistą,jego zespol na ogół gral perfekcyjnie [zreszta poza poczatkami kariery,byl to za kazdym razem inny sklad]…
Jedyne czego nie cierpie to uporczywego nazywania Elvisa “krolem rock and rolla”.Elvis po wyjsciu z wojska,nagral swietny album,“Elvis Is Back”,potem jeszcze jeden niezly i…To byl koniec jakichkolwiek zwiazkow z rock and rollem…Jedna moze dwie piosenki w latach 60-tych,i o ile pamietam,nic w latach 70-tych.Za to coraz wiecej country i repertuaru a’la Frank Sinatra co idealnie wykazywaly czeste koncerty w miejscach takich jak Las Vegas…
Czy ja jestem profi?
Kiedy bylem w radiu,tak.Pasja i wrecz poznanska drobiazgowość i pedanteria.Ukladanie programow z dokladnoscia do 10-12 sekund…Dzwiekowcy nie mieli ze mną lekko :innocent:
Nigdy nie zaprosilem do radia byle kogo.Nigdy nie rozmawialem o niczym-pojecie tv śniadaniowej jeszcze nie rzucalo swego cienia na poranna stylistyke…
A pozniej?Od czasu do czasu…Stracilem zainteresowanie jakas wybitna jakoscia bo i praca jest tutaj raczej sposobem zarabiania niz jakas"przygodą".Ale dyplom “czlowiek miesiaca kwietnia 2013”,czego by nie rzec,wisi na scianie :smile:

3 polubienia