Tomek potrafil na swoj sposób, interpretować.Jemu sie wierzyło.
To fragment audycji która była jedną z wielu,służących jako przykład tego co sam starałem sie robić…Nie zawsze miałem pozwolenie ale…Parę razy,przeszło.
Czy też tak mam?
Oczywiście .I to przynajmniej pod paroma względami.
Przede wszystkim,z niekłamanym zdumieniem,przyszło mi kiedyś stwierdzić na forum classic rock,że chyba tylko ja,aż tak bardzo cenie album Camel"Stationary Traveller" [1984]
Po drugie…Nie uważam siebie za poete,a juz z pewnością daleko mi do kalibru E.A.Poe ale po latach widzę,że wstydzić sie też nie mam czego…
Tak więc wczucie sie w sytuacje oraz rodzaj opowieści o mitycznym Shangri La…To tak dawne dzieje że aż można popaść w zadumę…Ale był to kiedyś chleb powszedni…
I bardzo smakował!
Po trzecie…I może najważniejsze.Ta relacja,prowadzący-słuchacz…Z tego sie nigdy nie wyleczę.
Moj kolega z pracy,nazwal to kiedyś teatrem wyobrazni…No i …weszło do języka potocznego
Interpretacja piękna.
Żadnych prób nie ma się co wstydzić. Szkoda, że nie ma już takich osób, które potrafią opowiadać jak Tomek.
Być może są…Gdzieś poutykani po stacjach regionalnych i marzący o swej szansie…