Wielu obecnie twierdzi i zyje wg powiedzenia, zyj i daj zyc innym oraz , ze jesli dwoje ludzi z wlasnej woli na cos sie zgadza razem to to jest ok. To pierwsze jeszcze do mnie przemawia, ale z drugim mam problem. To czesto dotyczy praktyk lozkowych ale nie tylko, wg wielu to powiedzenie, zasada reguluje limity wolnosci w dzisiejszych czasach. Ale co jesli np chodzi o wspolne samobojstwo albo nieswiadome wykorzystywanie slabosci drugiej osoby, to tez jest ok?
Do mnie przemawia: Żyj tak, by nie krzywdzić innych. Wówczas problem znika.
Odnosząc się wprost do twoich wątpliwości, powiedziałbym, że nie ma rozwiązania. Są granice naszej osobistej przestrzeni, której nikomu przekroczyć nie pozwolimy a większość “podpowiedzi”, dobrych rad, traktujemy podejrzliwie. Ludzie muszą popełniać błędy, by się uczyć. Tylko w teorii istnieją światy idealne bez krzywd i bólu.
Jest to bardzo dobra zasada. Przykład ze wspólnym samobójstwem nie pasuje mi do niej.
Nie do końca rozumiem pytanie. Pierwsza część odpowiedzi w nim zawartej jest jasna prosta i oczywista ale ta druga dotycząca samobójstwa? Przecież obojętnie czy popełnione wspólnie czy indywidualnie jest to czyn, przed którym broni się każdego nawet wbrew jego woli, bo wychodzi się z założenia, że ktoś, kto chce odebrać sobie życie ma problemy natury psychicznej i usiłuje się mu pomóc.
Jeśli ktoś kogoś manipuluje to nie można uznać że coś dzieje się za zgodą obu stron.
Za zgodą obu stron - oznacza że dwie osoby dobrowolnie i świadomie się na coś zgadzają, nawet jeśli jest to samobójstwo.
Hello roqq!
Ja mysle, ze z samobojstwem nie jest tak. Samobojstwo jest wynikiem ciezkiej choroby, a chorobe trzeba leczyc…
Cześć @anon44086484
Pustki uczyniliście w domu moim, więc wyboru nie miałem i jestem nieco wcześniej;)
Hej Kochanowski :)))))
Hej, Lilka
Jak dla mnie zgoda z własnej woli zakłada świadomość wszystkich konsekwencji swojego działania. I to skreśla wykorzystywanie cudzej słabości.
Co do wspólnego samobójstwa, wydaje mi się, że jeśli dwie osoby mają jakieś poważne problemy i jedna nie naciska w żaden sposób na drugą, to trudno którąkolwiek z nich za coś winić.
Bywa, że niektóre konsekwencje są skrzętnie skrywane i wtedy to jest manipulacja. W takim przypadku trudno mówić o świadomej zgodzie z własnej woli.