Chba nie. To ladne, ale ja bym sie tam bala jadowitych węży i komarów
Na zakochanie się jest dobre każde miejsce, ławka w parku, kolejka u lekarza, miejska pralnia, teatr, kino, mieszkanie…, tramwaj, samolot…, itd…, itp…
Klimat jest inny.
Wymienione przeze mnie stworzonka ciepło i wilgotno lubią.
Angkor Wat…Przyznaje ze jeden z absolutnych cudów tego, a raczej minionego bezpowrotnie świata…
Ale zakochiwać się to nawet można na dyskotece w remizie, co raz w życiu zaliczyłem [bez konsekwencji na ogół przewidzianych w takich okolicznościach].
Z tym ze oczywiście,jesli ktoś ma aż tak wyszukane szczęście by oberwać od Kupidyna akurat tam,to piękna historia!
No i z jakim wynikiem było to zakochanie?
W remizie?
Typowa wakacyjna przygoda.Nic ważnego.
Wracajac do Angkor Wat…
Obejrzyj film Wong Kar Waia"Spragnieni miłości".
Pomijajac samo piękno opowiedzianej historii oraz muzyki towarzyszącej i autentycznie komentującej film, masz jeszcze finałowe sekwencje,wlasnie tam…