To naprawdę rządzący myślą że jak zamkną męża i żonę w domu na kilka tygodni to będzie mniej zgonów?

A jak u was wyglądają te stosunki? U mnie po dwóch tygodniach dopiero dwie kłótnie. Talerze jeszcze nie latały.

8 polubień

U mnie jeszcze żadnej kłótni nie było,ale w poniedziałek były nerwy ze względu na problemy z lekcjami. Na szczęście wszystko opanowane.

3 polubienia

Ja mam trening, od lat pracuję głównie z domu :slight_smile:

3 polubienia

Nie mam się z kim kłócić. Chyba że o pożyczony i nie oddany hajs za browar. Ostatnio non stop do późnego wieczora gada do mnie polsat news lub tvn24. Od tego też można zwariować. Człowiek ma wrażenie że to jakaś apokalipsa jest.
Bywa że się z myślami kłócę.

5 polubień

U mnie nic się nie zmieniło, mąż pracuje, wraca późno, zmęczony, więc nie ma czasu na kłótnie:)
Przed chwilą zjedliśmy obiad, czas na relaks :slight_smile:

4 polubienia

Jak rządzący są mądrzy, to ja jestem papieżem…

9 polubień

Chyba pierwszy raz ramkę dostałeś ode mnie

2 polubienia

@Bingola
Zasluzona!

2 polubienia

Klotnia bym tego nie nazwal ale czasem tracimy nerwy.Widzimy sie tylko na skypie.Dziewczyny pracuja i ucza sie"po domowemu" wiec nie musze sie na razie niepokoic.

2 polubienia

Mąż wychodzi do pracy. Ja pracuję zdalnie popołudniami. Od rana jestem z dziećmi. Jeszcze trochę i skończą mi się pomysły jak ich ogarnąć i zadzwonię po ekipę w kombinezonach.

4 polubienia

Zgonów nie musi być - mąż i żona są potrzebni nie tylko dla siebie, dla dzieci czy rodziców, ale także dla sąsiada czy sąsiadki itd. Kwestia wspólnego dogadania się eliminuje sadomacho, wspólnego zrozumienia drugiej osoby byle to nie było nadużywane - wtedy to jest więzienie dla wszystkich. Każdy ma prawo czuć się lepiej lub gorzej, dlatego w każdej takiej sytuacji potrzebne jest zrozumienie wszystkich potrzeb drugich osób. Niepotrzebny nikomu stres nie koniecznie doprowadzi do zgonu ale niechybnie odbije się na wszystkich

3 polubienia

Ja jestem ugodowy - niemniej mam swoje granice wytrzymałości fizycznej czy psychicznej, czyli sam żyję i daję innym żyć, jednak nie na wszystko mam radę czy możliwości. Sama kwarantanna domowa wszystkiego nie załatwi że zgonów będzie mniej - bardziej brak świadomości kolejnych intelektów w doborze priorytetów. Dziś pobrano wymazy od 40 osób w pracy, w tym odemnie - zdalna jest niewykonalna bo brak takiej technologi w obecnym świecie, czosnek 30 lat nieodpowiedzialny powrócił do kraju z widocznymi objawami z pominięciem kwarantanny żyje jak cygan - mieszka niby w Poznaniu, Krakowie a ogólnie wszędzie, wielce obrażony bo ! wywiad kierownika budowy, inwestora, policji czy sanepidu - facet oderwany od świadomości z życia, podobnie jak prezes, BYLE POSTAWIĆ NA SWOIM ! ! dla kasy. Rzucili w niego mandatem 5 000 zł, My mamy się samo kontrolować i informować nawzajem. Co warta jest mądrość 40 osób wobec tej jednej - wychodzi że owych 40 musi się poddać kwarantannie byle jeden zapracował na zgon ! Jeśli istnieje nadzieja to oby dla wszystkich że pomimo wielu różnych profili osobowości wielu wybrało jeden zgodny, który uwzględnia potrzeby większości

4 polubienia

To jesteście małżeństwem doskonałym! :joy: Ale uwaga: po cichu, bez kłótni, można kogoś udusić (np. poduszką, będzie cicho…) :rofl:

2 polubienia

O właśnie, zobaczę co u sąsiadki :slight_smile:

Zapamiętam w razie czego :slight_smile:

2 polubienia

Jeszcze nie próbowałam, ale lubię kryminały! :rofl:

3 polubienia

Nie da ci ojciec, nie da ci matka, tego, co może dać ci sąsiadka :slight_smile: (JIS)

3 polubienia

U mnie kłótni nie będzie. Nerwowo czasem bywa, ale to normalne :slight_smile: jak to w małżeństwie od czasu do czasu jeden drugiemu musi coś głośniej wytłumaczyć :crazy_face::grin:
W sumie mamy lepiej od osób, które muszą siedzieć w blokach.
My mamy dom ze sporym terenem w koło i zawsze jest co robić. W ogóle nie wiem co to nuda. Zawsze sobie znajdę jakieś zajęcie, tylko, że zwyczajnie zaczynam tęsknić za ludźmi, pracą i możliwością robienia tego na co mam ochotę.

2 polubienia

A i tak Ci sie zdarzy wrzasnąć :slightly_smiling_face:
Mialbym to samo bo gdybym byl w domu to bycie w trojke na 103,5 metrach kwadratowych,nie powinno rodzic problemow.Nie powinno… :wink:

2 polubienia

Nie wiem jak to jest, ale kiedyś łatwo było mnie wkurzyć. Jeszcze z 3 lata temu potrafiłam na kogoś nawrzeszczeć z powodu bałaganu. Teraz jakoś spokorniałam. Chyba fakt, że mojego męża praktycznie nic nie jest w stanie doprowadzić do krzyku, więc sama na siebie nie będę się darła.
Kłótni na horyzoncie nie ma,bo w czasie normalnego tryby pracy mało się widzimy i teraz to odbijamy. Jedyne co jest wykańczające to młoda ćwiczy sporo na skrzypcach i naprawdę bolą nas głowy po tych “koncertach”. Dużo przestrzeni w domu i nieźle sobie radzimy

3 polubienia

To byłby kryminał w stylu Agaty Christie, teraz się już takich nie spotyka. image

2 polubienia