Mało co byłabyś na tamtym świecie. Osierociłabyś kogoś? Będziesz już uczulona na Bałtyk?
Nigdy jeszcze niechcący nie topiłem się, ale raz byłem topiony specjalnie - przez czyjeś wygłupy. Na szczęście był to nieznaczący incydent, po którym bardziej byłem wkurzony, niż wystraszony. Poza tym pływakiem jestem przeciętnie marnym i zawsze wypuszczam się na wody poniżej swoich możliwości, nie dając się namówić na przygody, które mogłyby potencjalnie być powyżej mego limitu. Wychodzę z założenia, że straż przybrzeżna też jest potrzebna.
Spadłam jako kilkulatka z kładki do rzeki. Wpadłam do głębokiej wody, która mnie wypchnęła do góry i uderzyłam głową w tę kładkę.
Tylko tyle pamiętam. Z wody wyciągnęła mnie ciocia, bo była ze mną nad rzeką. Nie straciłam przytomności, ale nie pamiętam momentu wyciągania, wszystko takie rozmazane w głowie.
W ogóle jak ludzie z mojego pokolenia i starsi opowiadają historie ze swego dzieciństwa to 90% z nich najmniej raz otarło się o śmierć.
Teraz dzieci bardziej dopilnowane.
Nigdy. Mimo iż jestem całkiem dobrym pływakiem, jestem w stanie przepłynąć spokojnie ze 2 kilometry, nigdy nie odpływam daleko od brzegu, tylko pływam wzdłuż i co jakiś czas sprawdzam, czy w razie czego mam pod nogami dno.
Jak widac nie wszystkie,
https://wiadomosci.radiozet.pl/Polska/Utoniecie-chlopcow-w-Szczecinie.-Smierc-w-basenie-przeciwpozarowym-reanimacja-nieskuteczna.
Wg statystyk w ubieglym roku
http://statystyka.policja.pl/st/wybrane-statystyki/utoniecia/168799,Utoniecia-2018.html
No wiadomo, że nie.
Wypadków dzieci i nie tylko nie da się uniknąć, choć skala ich jest mniejsza.
Choć słyszałam statystyki wypadków dzieci przy pracach w gospodarstwach rolnych -nadal wiele.
I to smiertelnych, nie tylko okaleczen. Byc moze gdzies i takie statystyki by sie znalazly.
I niestety dziecko na wsi to najczesciej dodatkowe rece do pracy, i to niekoniecznie odpowiedniej do jego rozwoju psychicznego czy fizycznego.
Juz następnego dnia znow kąpalam sie w Bałtyku. Tylko w innym miejscu - takim bardzuej znanym gdzie znane dno i jeszcze bardzuej ostrożnie.
Kapiel w Baltyku to mi udzial w klubie morsa przypomina .
Brrr…