Akustyka sali jest czysta. W jej biało oświetlonym końcu stoi Aza. I śpiewa. (Śpiewa o tym, o czym grają aktorzy)
O sobie. O boskim zakochaniu w sobie. Ja! Ja! Ja!
Cicho ponad nimi otwiera się właz. Do tunelu wkrada się wiatr. Wraz z nim wślizguje się Dziewczyna. Ta sama, która pokazała Jerzemu oczy wymalowane na dłoniach. Ta sama, która zginęła z Drugim Tomaszem nad brzegiem morza. Więc nie ta sama tylko wiecznie do siebie podobna
U końca stołu do bakarata siedzi Ihezal w sukni Azy. Śmieje się wyzywająco.