Ktoś idzie na koniec tęczy i myśli, że po drugiej stronie tęczy nie będzie płaczu, znajdzie garnek ze złotem i ogólnie
zmieni swój zwykle zły los
a tu spotyka trolicę ze skargą, że jej ukochany jej nie chciał (zawód miłosny)
Tym razem, nie rozumiem.
Byc moze dlatego ze koziołek matołek to dla mnie raczej wzór głupoty
Ale co ma jakakolwiek trolica do jakiejkolwiek filozofii, tego już nie wiem Przede wszystkim jednak, niemal nigdy niczego nie zwalam na"los"…
To ma trolica, że według niektórych legend czeka po drugiej stronie tęczy, a według jednej z piosenek - którą już tu dwa razy podawałem - skarży się na nieszczęśliwą miłość.
A z filozofią ma tyle wspólnego, e ktoś czeka na lepszy Los, a znajduje czyjeś nieszczęście.
Mniejsza już o baśnie.
Ale jak kots tylko czeka na poprawę swego losu to się z pewnością nie doczeka.
Może chodzi o to, że gdy dostajemi coś dobrego od losu, to zazwyczaj cudzym kosztem?
Jeszcze jest coś takiego, że w życiu piękne są tylko chwilę, ale gdy my przeżywamy swoje szczęście, ktoś inny na świecie przeżywa swój koszmar.
Możliwe, że to dobre interpretacje.
Może być taka sytuacja, że los nie ma tu nic do powiedzenia. To nam na skutek złudzenia i ulomnej percepcji wydaje się, że los coś z nami robi. Według mojego rozeznania człowiek jest kowalem swego losu. Jak nie w tym, to w innych, kolejnych wcieleniach.
Ale to nie jest żadna filozofia!
Zawsze tak jest,czy sie to komuś podoba czy nie.Mozesz kochac tysiac razy a i tak zawsze,w tym samym czasie,gdzieś na świecie,ktoś zapłacze.
No…Przynajmniej raz sie doczekałem
Czlowiek jest kowalem swego losu!
Juz sie boje nawet pisac o tym bo zawsze dotąd,spotykałem sie ze sprzeciwem.
Tak, człowiek ma duży udział w kuciu swego losu, ale nie ma na ten los wpływu całkowicie, niestety. I najlepszy nawet “kowal” może stać się igraszką losu. Choroby, śmierć bliskich, klęski żywiołowe, wojny i inne niespodzianki potrafią wytrącił “młot’ z ręki”. Człowiek nie jest nieomylny i niezamierzone błędy również potrafią człowieka wyrzucić z drogi. Nasz kos zależy również od tego, gdzie się znajdujemy w jakim czasie. Raz może to być szczęściem, innym razem pechem. Każdy też ulec może wypadkowi. Nie znamy swej przyszłości, więc nie bądźmy pewni, że nasza droga zaprowadzi nas tam, gdzie planujemy. Ale zawsze mamy szansę, że przez walkę z losem i samym sobą nie tracimy możliwości na poprawę tegoż losu. Kucie swego losu polega na nie byciu statycznym tylko na szukaniu poprawy i układaniu tego co chcemy osiągnąć oraz na konsekwentnym dążeniu do swego celu. Pomaga w tym ciągłe uczenie się życia, przeszkadza popadanie w życiową rutynę, bo znaczenie powiedzenia, że zawsze możemy obudzić się z ręką w nocniku, niezmiennie jest aktualne oraz to, że jak się nie obrócimy, to dupa stale z tyłu…
Niezależne sploty okoliczności, które nas otaczają potrafią być nieraz okrutną zasadzką dla jednych, a dla innych poprawą losu. Ale nie zwalnia to od myślenia.