Trudno nie lubić i nie cenić Marcina Kostrzyńskiego, ale ma on ograniczoną wyobraźnię

jeśli uważa za niemożliwe, nierealne i niesensowne wyeliminowanie myślistwa, bo wg niego dzika zwierzyna rozmnożyła by się na polach do takiego stopnia, że ludzie nie mieliby co jeść.

A przecież przestrzeń życiową wszystkich harmonijnych gatunków DSHN-u, można oddzielić nieprzekraczalnym murem wysokim do 10 m (lub przezroczystą barierą), po poziomie którego będzie biegła aleja spacerowo-rowerowa, i fosą 150 m szeroką, od przestrzeni życiowej ludzi, czyli od bajecznych, 50-milionowych HMP. Moje propozycje są całkowicie realne, wykonalne i konieczne, bo inaczej ten debilny, barbarzyński gatunek ludzki zostanie rychło zmieciony z powierzchni tej Planety.

Obejrzyjcie choćby ten jeden z wielu filmów Marcina Kostrzyńskiego.

obraz

obraz

daj juz sobie siana jak to mawial moj kolega z tymi miastami.
jestem przeciwna jako polowaniem traktowanym jak zabawa. Mysliwi = mordercy. jak ktos sobie chce postrzelac to do tarczy.
niestety juz zwierzaki prawie nie maja terenow gdzie moglyby koegzytowac z ludzmi i pewne dzialania sa i beda konieczne - ale to w okreslonych sytuacjach i wylacznie to co konieczne (np. w przypadku gatunkow inwazyjnych)
ja tam jak juz te miasta zbudujesz to wracam na galaz.

Ns gałęziach będziesz bardziej harmonijna, niż w obecnej cywilizacji.