Twój najpiekniejszy dym?

Sam alkohol nie jest zły, jeśli jest w stosownych ilościach pity, jeśli zdrowiu nie zaszkodzi. Ja się nie separowałem do czasu pobytu w szpitalu, sknerą nie byłem i nie jestem teraz. Odrobina alkoholu niekiedy odpręża, rozwesela, rozjaśnia umysł i myślenie w naszym krótkim życiu

1 polubienie

Ok.Opowiem swój…Jeden z kilku ale ten który często powraca…
Piliśmy nad morzem jakieś dziwaczne piwo…Nalepki podobne do Zywca ale to Żywiec nie był…
Podeszla do mnie dziewczyna,jak sie potem okazalo,z Gdańska…
-Moze teraz dasz sie skusić na kąpiel?
-Oszalałaś?W moich żyłach nie ma miejsca na nic procz %.Pójde na dno!
-Nie pójdziesz! [ona na to]
Tak zaczął sie mój ni to romans,ni to sen z pewną barmanką :joy:
A pisze o tym dlatego ze to chyba jedyny raz gdy życie natychmiast odbijalo sie we śnie lub w marzeniach…
Nastepnego dnia byliśmy juz"razem".Mam dzisiaj kilkanascie"przewietrzonych" zdjęć…27 lat temu…Bloody hell!!!

2 polubienia

Himilsbachowi tego typu BEZDYMNE BOMBY zdarzały się nawet na wizji, krótko przed urwaniem filmu.
:rofl:

1 polubienie

Mam tego Himilsbacha! “Ja do organizmu wprowadzam bajkowy nastrój”…

2 polubienia

Jak widać, wszystko można ubrać w szlachetnie subtelne słowa.
Rzadko kto to potrafi, zwłaszcza że większość traktuje wprowadzanie bajkowego nastroju do organizmu jako ordynarne chlanie.

.cheers. :beers:

1 polubienie