Uff...Jak miło

https://www.youtube.com/watch?v=yG07WSu7Q9w

Pod tym pozornie nic nie znaczącym tytułem,kryje sie ulga…I radość.
Uwielbiam pierwszą plyte Simply Red!Od pierwszego przesluchania az do dzisiaj.A rzadko to mowie o muzyce po 1980 roku…
Ulga czlowieka ktory sie przeprowadzil,ktory moze polegac na kilku kumplach[przyjaciołach?]…
To juz by wystarczylo by walnąć piwko,co niniejszym czynie…Ale sa i refleksje…Jak łatwo o bezinteresowność w Anglii!!!
Zastanawiam sie nad tym od samego poczatku.13 lat temu,weszlismy do pubu,spytac o droge do pewnego miejsca…Nikt z nas nie byl przygotowany na to ze w Anglii znalezc tabliczke z nazwa ulicy,bywa niemozliwe :slightly_smiling_face:
I wtedy wstal gość,nie dopil nawet piwa i powiedzial:Chodzcie…Chwile potem,Wsiadajcie!
Przejechal ze dwie mile bo pomyliliśmy droge.Dostawil nas pod same drzwi i jeszcze poniosl walizy…Po czym wsiadl i"have nice time in Watford,guys!" Tyle go widzielismy :slightly_smiling_face:
Dzisiaj facet z pracy,z innego miasteczka pofatygowal sie w swoj wolny dzien by mi pomoc z meblami.I piwa nie chcial nawet…Musialem na siłe…
Po drodze byly inne historie…
I przyznam ze jak slysze obiegowe gadki szmatki ze Angole to stado nadetych bufonow ktorzy nie widza nic procz konca swego nosa,dochodze do wniosku ze to jedna z najwiekszych bredni jakie rozpowszechniono w ciagu ostatnich paru dekad.
A Simply Red?W trakcie przeprowadzki,wpadla mi w rece gruba koperta z 6 cd ktore zostawil mi kiedys smutny Portorykaniec w pubie w Huntingdon.Wracal z jakichs przyczyn do siebie i…plyty zostawil akurat mnie.Seria skladanek pod obcym mi szyldem"Sunflower Music LTD".Zupelnie o tym zapomnialem…Tym wieksza radocha dzisiaj.
Mick Hucknal to fenomen.Spiewa czarną muze a glos ma ani bialy,ani czarny.Za to moim zdaniem,chyba nikt tego w Europie nie robil lepiej od bardzo dawna.
Holding Back The Years…Dawnych imprez czar… :slightly_smiling_face:
No i w ogóle,na wieczór.

3 polubienia

Muzyka Ci zagrala?
Ja na ludzka zyczliwosc nie narzekam, wiele razy spotkalam sie z bezinteresownoscia. Choc niestety takie zachowania jak ja chcesz podac dalej, zyczliwosc znaczy, to w Polsce mozesz spotkac sie z co najmniej nieufnoscia.

2 polubienia

Z bezinteresowną życzliwością ludzką stykałem się niejeden raz i sam jej doświadczałem w niemal każdym kraju, w którym byłem. A i mnie zdarzało się bezinteresownie pomagać ludziom całkiem mi nieznajomym.

2 polubienia

Jakies problemy z odtwarzaniem?U mnie gra ładnie…
Tez wlasnie pisze o życzliwosci bezinteresownej ktora mnie spotyka w malo oczekiwanych chwilach.A pisze dlatego ze mogłbym rozwinć kolejny wątek o bardzo interesownej zyczliwosci Polakow za granicą.Lub calkowitym jej braku…Ale zostawie to bo nie sprawia mi to zadnej satysfakcji.

1 polubienie

I nie boli,prawda?Juz trzykrotnie w miejscach czasowego zamieszkania,trafialem na sąsiadow Polaków i niestety,porównanie z resztą Europy Zachodniej wypada koszmarnie…

2 polubienia

Czasem muzyka sie zacina - wtedy musze zresetowac lapka.
Ale mi chodzilo o radosna muzyke duszy po przeprowadzce :star_struck::star_struck::star_struck:

1 polubienie

A tak,zdecydowanie!
Wczoraj bylem zbyt zmeczony by to poczuć ale dzisiaj jestem juz w polowei meblowania i ukladania :slightly_smiling_face:A to sama radość.

1 polubienie