Nawet u mnie w firmie szef nie śledzi tematów oczka wodnego czy zbierania deszczówki, choć jest w temacie od kilku lat obeznany, a Duda teraz stary temat wprowadził, z dodatkową opcją tych 5 000 zł + jako kiełbasa wyborcza. Nic nie straciłeś i nic nie zyskasz. Kasy na 500+ nie ma, a Duda znalazł 5 000 zł na oczka. Wygląda że podniosą podatki, albo dołożą nowe by tę kasę zebrać od ludzi
Jak ziemia ma zatrzymać wodę w gruncie, jak ona wylana betonami, albo wyłożona polbrukami.
Wodę gruntową łatwiej odzyskać w kontrolowany sposób, niż wodę która odparuje z betonu w chmury. Sami sobie jesteśmy winni, za cenę wygody życia, będziemy importować wodę z bieguna
To nie moje kłopoty, a bardziej tego rządu. Moje myślenie jest bardziej mądre i poważne - to moje życie w moich rękach, które ma większą wartość niż myślenie rządu
Oby tylko niedługo i na biegunach nie brakło lodu.
Tam jeszcze PISu nie wpuścili…
Bez przesady, cała powierzchnie Polski nie jest zabetonowana i to nie jest głównym problemem.
Takie myślenie i argumentacja są bardzo niebezpieczne.
Wycinając lasy brazylijskie też nie niszczymy całego drzewostanu świata. Emisja zanieczyszczeń do atmosfery też odbywa się tylko punktowo. Dna oceanow przyjmą jeszcze bardzo wiele zanieczyszczeń.
Efekty tych drobnych grzeszków już się dają ludziom we znaki a to postępuje po krzywej potęgowej.
O wiele bardziej niebezpieczne jest wytłumaczenie obecnego stanu rzeczy istnieniem betonu w miastach.
Beton jako jeden z przyczynków.
To fakt, beton jest jednym z przyczynków obecnej sytuacji hydrologicznej … ale z drugiej strony przykładowo 10 największych miast w Polsce zajmuje bodajże +/- 0,9% powierzchni kraju. Nadmiar betonu niekorzystnie wpływa na bilans wodny w samych miastach i bezpośrednich okolicach, ale globalnie rzecz ujmując pilniejsze rozwiązania szeregu innych kwestii w znacząco większym stopniu poprawiłoby ogólną sytuację.
Co do hydrologii - pełna racja.
Nie zapominajmy jednak że w miastach mieszka dużo ludzi. Miasto to nienajlepsze środowisko do życia. Beton w nadmiarze, w ilości wcale nie niezbędnej, tych warunków nie poprawia.
Zagadnienie jest wielostronne.
No cóż, obecnych miast się już nie zburzy i poza jakimiś drobnymi ingerencjami w architekturę są niewielkie możliwości poprawy sytuacji. Nowe rozwiązania urbanistyczne należy jak najpilniej wprowadzić w zakresie przyszłych inwestycji i ogólnie działać kompleksowo na wielu frontach.
Hydrologia to też duże zaniedbania z kilkudziesięciu lat w melioracji kraju - słaba lub zapomniana konserwacja rowów - zarośnięte, zdewastowane, rozkradzione czy ludzka złośliwość zapór wodnych, cieków, jezior, zbiorników czy tam które istnieją tylko na papierze, ktoś na nie bierze duże pieniądze nie wywiązując się z umów i konserwacja na krótko dla oka bez żadnej kontroli
Upada harmonijność
Na wielu frontach to działają ci prywatni ryzykując - gość na prywatnej posesji zabudowanej wysokim płotem i obwieszone to tablicami - Teren Prywatny, obiekt ciągle monitorowany, zrobił sobie staw na ryby na tyle głęboki, że pościągał sobie wodę z 1/2 miejscowości którzy teraz sobie muszą wodę sami dowozić bo mają suszę jak w Afryce - miasto szuka winnych / pozwolenia wydane, niektórzy pogłębiają studnie, tyle że woda musi się odstać by była bezpieczna, co trwa ok 3 miesięcy ciágłych badań, pomimo założonych dodatkowych filtrów - masz wodę to płać pomimo że nie możesz z niej korzystać. Gość robi biznes kosztem innych, wysyłając ryby nad morze i po okolicach. Brak regulacji prawnej do wielu problemów z gospodarką wodną, widocznie komuś jest na rękę
Ja tam w hydrologii nie siedzę, słabo się orientuję ale o spółkach wodnych z minionych czasow słyszałem. Cały skomplikowany system odwodnień, nawodnień, odpowiednio uzbrojony, był pod pieczą tych spółek. I funkcjonował. Bo dbali o niego ci dla których był on ważny. Przyszły jednak czasy ignorantów, czasy lekceważenia ustalonych procedur, czyli czasy głupoty. A odtworzenie tego co było i zostało zaniedbane, zniszczone, jest prawie niemożliwe.