Właśnie skończyłem oglądać powtórkę meczu półfinałowego Igi z Jeleną.
Wrażenie z tego mam niepomiernie pozytywne niesamowicie. To było spotkanie tenisowe zapierające dech w piersiach. Kwintesencja klasy światowej z obu stron. Rybakina odzyskała zdrowie i formę i, jeżeli to zdrowie utrzyma, będzie czołową zawodniczką tegorocznego touru. A Iga, według mnie odzyska tron, jeżeli będzie tak grała jak w tym turnieju.
Po niezwykle wyrównanym meczu wygrała, a jakże nasza Igunia 7:6 6:4.
Swymi wrażeniami podzielę się w komentarzu.
Na powtórkę trafiłem niespodziewanie będąc zniechęcony ciszą w temacie tego turnieju w tv holenderskiej i niemieckiej, do których mam dostęp. Turniej śledziłem on-line oglądając później nędzne powtórki na YT.
Bez większych nadziei włączyłem dziś telewizor, a tu, panie zapowiedź powtórki.
Niestety na Hurkacza się spóźniłem, a on też wygrał z niejakim Szewczenką. A zaraz będzie powtórka Gauff z Muchową. Wiem, że Amerykanka wygrała, ale obejrzę to sobie.
Przechodzę do komentarzy.
Przed meczem naszej Igi z Rybakiną optymistą nie byłem, bo Jelena szła jak burza, a Iga w meczu z Boutler grała z kontuzją uda korzystając z przerwy medycznej. Jednakowoż wymęczyła wygrana.
Faktycznie, z Rybakiną grała z obandażowanym udem.
Co do meczu, to był on w I secie niesłychanie wyrównany, obie prawie nie popełniały błędów własnych, punkty wywalczając swą grą. Obie szły głowa w głowę zachwycając grą na zmianę ale końcówka Igi była bardziej niż fenomenalna.
W II secie było 2:1 dla Jeleny i zacząłem mieć obawy, ale Iga to Iga. Nie odpuszczała naciskając presją i w grze rywalki zaczęły pojawiać się rysy. Iga wyszła na 3:2 i tego nie popuściła mimo świetnych, wręcz niemożliwych akcji Rybakiny. Rewanżowała się tym samym. Od 4:4 Rybakina pękła i ze dwa punkta oddała szkolnymi błędami.
Finał z USA.
Czy to śledzisz kolego @collins02 ?
Dobrze że chociaż im jakoś idzie. Bo na skoki nie da się patrzeć
Nie mogłem oglądać Igi bo byłem w pracy.
Fuksem udało mi sie zerkać na Huberta i chwilami byłem w szoku.Grał jak Pete Sampras za najlepszych lat!!!
Oby to utrzymal do AO!
Nie pisz bzdur bo i tak nie oglądasz.
Jak wyżej.
To dziwny turniej.Taki mutant wciśnięty na gwałt w przedsezonową przestrzeń,czemu jestem zdecydowanie przeciwny.
Niemniej trudno szukać dziury w całym jeśli Polakom tak wspaniale idzie.
Widziałem fragmenty gry miksta Zielińskiego i Chwalińskiej…No cóż…Jesteśmy POTĘGĄ!
No nareszcie jesteś…
Oglądałem powtórkę Gauff z Muchovą. No, no, jeżeli w tourze będzie taka gra, to szykują się niezłe, panie dzieju, widowiska tenisowe. Też świetny mecz.
Na podstawie tego co widziałem, Iga powinna w finale wygrać z Gauff. Ale to taka iluzoryczna opinia, bo każdy mecz to coś innego.
Jeszcze jej nie widziałem ale wyraznie widać że Iga wypoczęta to konec marzeń dla 95% zawodniczego ze światowej elity.
Poza trawą oczywiście.
Pokazywali też spore fragmenty meczu Igi z Angielką. Do 4:1 Iga ją rozszarpywała, ale coś jej się w nogę stało i przegrała seta 6:7. Po dłuższej przerwie medycznej zrobiła 6:1 6:4. Widać było, że w III secie znowu noga zaczęła jej dokuczać. Ale z Rybakiną żadnych niepokojących objawów nie było.
Katie Boulter to już obecnie,gwiazda na Wyspach.Troche na siłe bo to kaliber,mniej więcej naszych Magdalen ale jest to jednak zawodniczka która grać potrafi i robi to coraz lepiej.
Cóż,nie widziałem ale to już teraz mało ważne.
Na finał,zarwę noc,choćby nie wiem co sie działo.
Na finał jestem umówiony poza domem, to mnie tu nie będzie. Ale włączę się zaraz jak wrócę, a potem padnę na wyro…
Mecz z Coco to kolejny top tenisowy.
Ale mecz z Fritzem,w którym Hubert nie jest raczej faworytem, to dopiero zagadka.No i w pewnym sensie mecz ten da odpowiedź, czy Hurkacz faktycznie jest w tak wystrzałowej formie, jak mi się zdawało.
Ja to mam obawy dość nietypowe, bo Hubi im lepiej gra tym szybciej przegrywa. Szczególnie gdy jest faworytem. Im bardziej zdecydowanym faworytem, tym jego wpadka jest pewniejsza. Ale Fritz to dobry tenisista i w tym jest jakaś nadzieja, że Hubi wygra.
Iga przegrał z Coco 4:6 4:6. Prowadziła w I secie 3:2 po pięknej obustronnej grze, niestety znów kłopoty z udem dały znać o sobie. Były przerwy medyczne. Moim zdaniem, Iga powinna skreczować w świetle zbliżającego się AO, ale z drugiej strony gra w reprezentacji Polski, więc rozumiem i podziwiam. I się niepokoję o tę nogę.
Hubi z Fritzem przegrał I set 4:6 ale II wygrał 7:5, jest 1:1. Zaraz zacznie się set rozstrzygający. 6:7/4:7, niestety. Mecz bardzo wyrównany, ładny, ale Hubi rozkleił się w samej końcówce.
Niestety,w niedziele nie ma mnie o tej porze, w domu.Nic nie widziałem bo byłem przekonany ze mecze odbędą się w nocy…
Przynajmniej ominął Cię bezpośredni stress.
Niby tak ale ta impreza jakoś mnie nie porywa.Mimo iz lubię lub nawet czasem preferuje, rozgrywki reprezentacji.
Kolejny dziwny twór,wepchniety na sile do terminarza.
Dotąd tylko się obawiałem plagi kontuzji…Teraz jestem tego już pewien na 100%