Homonim poświęcony Humoresce:
Zwiedza turysta sawannę, łażąc xxx xxxxxx,
a trudny to wysiłek
x xxx xxxxx za nim,
licząc na posiłek.
Homonim poświęcony Humoresce:
Zwiedza turysta sawannę, łażąc xxx xxxxxx,
a trudny to wysiłek
x xxx xxxxx za nim,
licząc na posiłek.
Fajny homonim. Od razu widać, że rebus humoreski przysporzył Ci radości
@Aszka_J Koleżanko Ty moja, tym razem Twoje obrazeczki objechałem w try miga.
Darz bór! :
Serio nie gadaj birbant, że rebusy takie proste w układaniu?, bo to tak spontanicznie wyszło:D wasze są nie do przejścia… ale spokojnie jeszcze fazy na rebusy nie złapałam… do rebusów nigdy mnie też nie ciągnęło jakoś.
Mnie też nie ciągnęło.
I bardzo dobrze. Jedź , odpoczywaj, witaminę D ze slonka łap i o nic się nie troskaj.
joko Nie uda Ci się mnie zmotywować do rozwiązania Twojego rebusu ( sprzed 3 tygodni:-) , nawet próbowała przez chwilkę… kiedyś do niego wrócę i zobaczysz tam mój nick Pisząc do Cb wyłączył mi się komp dobrze że się automatyczie zapisuje wiadomość nawet pomimo wyłączenia ( oczyściłam se patyczkami do uszu wiatraczek:D przy okazji bo zapchany kępami kurzu był… )
Serio ?powstał tuż przed snem, tak jak mój anagram z rowerzystką Swoją drogą każdy zwraca uwagę na coś innego…
Chęć do rozwiązywania i ewentualnego układania rebusów przyjdzie z czasem. Ze mną też tak było. Na widok rebusów dostawałam dreszczy. Nic na siłę. Któregoś dnia zobaczysz, że tak właściwie, to wszystkie fajne kalambury już się skończyły, homonimów i anagramów też jakby zabrakło, a na forum akurat nie ma nikogo, z kim chciałabyś podyskutować . Wtedy zaczniesz się wpatrywać w rebusiki. Nawet takie najprostsze. I w pewnym momencie stwierdzisz, że coś tam zaczynasz z nich rozumieć i że w sumie nie taki diabeł straszny. Tych podchodów i początków może być i kilka, ale jak już samodzielnie rozwiążesz pierwszy z nich, to przepadniesz. Wciągniesz się tak jak ja.
O czym jest ten wątek?
O wszystkim i o niczym.
Czyli jak wszystko na pytamy.
Autorka wątku znikła gdzieś na wsi, to korzystamy ile wlezie i piszemy co nam się tylko podoba, bo nie ma komu nas uspokoić
Dziecinada.
Autorka na survival pojechała?
Na wsiach mają internet.
Może zwyczajnie na razie ma dość miasta i wszelkich “dobrodziejstw” z nim związanych? Każdy potrzebuje urlopu od codzienności.
Ale ona źle się czuła zawsze bez internetu. Może to jakies uzdrowisko dla umysłu.
Czasem jest się w takim stanie ducha, że te wszystkie pszczółki, ptaszki, gałązki i kwiatki lepiej działają od internetu.
Jakby net był to elsie by pisała…
Pochwalam. Na łonie natury zawsze zdrowiej.
Może ma zakaz.