W Hiszpanii piwo zdrożało średnio 15%

I jak tu żyć?
image

3 polubienia

U nas podobnie pisory akcyzę podnieśli i jeszcze inflacja…

2 polubienia

Spróbuj dorobić na kapslach… Za 100 różnych z półwyspu Iberyjskiego płacę 5 euro…
Nie żebym namawiał., ale zawsze jakas alternatywa jest. :grin:

1 polubienie

Sqrwysyny.
Trudno. Pić trzeba.

1 polubienie

Ja mam alternatywe, przestawic sie na wino :wink:, co właściwie stosuje od dawna.
Na kapslach sie nie znam…

2 polubienia

Podziekowac Putinowi.
O ile chmiel nie ma nic przeciwko hiszpanskim warunkom uprawy to juz jęczmień zdecydowanie odmawia wspolpracy - importowany byl w większości z Ukrainy, teraz trzeba szukac innych zrodel, a wiadomo na cenie sie to odbije (nie tylko braki, ale i transport - ten na browarki ma specyficzne wymagania, bo łatwo kiełkuje)
Putin to nie tylko chce swiat zaglodzic, ale zadzierac ze swiatowym ruchem konsumenckim piwoszy? To moze być groźniejsze od straszenia bombą atomową.

1 polubienie

A u mnie podrożało TYLKO polskie piwo :roll_eyes: Jestem dosłownie o krok od snucia teorii spiskowych :face_with_raised_eyebrow:

2 polubienia

Spiskowa to moze nie, ale transport i podatki w Polsce?
Browary chca czy nie ceny muszą podniesc, żeby nie splajtowac.
U mnie hurtowe zmienily się niewiele, ale juz w detalu wzrosły, a w knajpach to już poszaleli z marżą

1 polubienie

Kto w Hiszpanii pije piwo? Powiedz lepiej co z winem?

1 polubienie

Ja na Majorce piłem Mahou.Wino jedynie wieczorem.Dwa razy piłem też Estrelle.Po prostu było za gorąco chwilami

2 polubienia

Piwo piją turyści i pokolenia urodzone po smierci Franco, a przynajmniej ta część, która uwaza, ze wino to napój dla spróchniałych matuzalemow. Na szczescie nie wszyscy.
Cenowo? Sredniej jakosci to 4-5 euro za butelke w detalu. Nie licząc jakichś wynalazkow sprzedawanych w kartonikach, plastikowych kanisterkach czy zakrecanych butelkach bez korka w cenie euro z litr, te od biedy mozna użyć zamiast wody do wielu potraw. (pisze o winach o normalnym woltażu, bo pochodzace z Condado de Huelva, Jerez-Xérès-Sherry, Manzanilla de Sanlúcar, Málaga, Sierras de Málaga, Montilla-Moriles y Granady to inna technologia i raczej nie sa to wina, ktore pije sie rozcienczone gazowana lemoniadą do obiadu. Choć cenowo bywaja od 5 w gore.
Sa tansze, ale raczej pic tego nie polecam. Za to bigosik podlewany wytrawnym tanim sherry ma bardzo fajny, dość egzotyczny smak.
Na maladze czy porto nigdy nie udalo sie zrobic, bo obydwa wina pomimo to, ze dosc ciężkie i słodkie zawsze “wyparowaly” zanim miały szansę trafić do garnka. :smile::wink:

3 polubienia