W jakich sytuacjach najtrudniej jest ci być sobą?

Szkoła, praca, rodzina, znajomi?
Gdzie jesteście zmuszeni zakładać maskę i dlaczego?

3 polubienia

Zawsze jestem sobą, żadnych masek nie nosze.

4 polubienia

Podczas wystąpień publicznych. Dla tego nie ma siły, która by mnie do nich zmusiła.

2 polubienia

Po co miałabym udawać kogoś, czy coś? Takie udawanie wymaga sporo pracy, jest stresujące i podobnie jak kłamanie wymaga dobrej pamięci. Trzeba pamiętać co się komu mówiło i kogo przed kim się udawało. Wygodniej jest mi być sobą :slight_smile:

2 polubienia

Najtrudniej jak musze rozmawiac lub zalatwiac cos z glupimi ludzmi
Mam uczulenie na glupote

Nie lubie rozmow o niczym i to mnie meczy ale czasami z grzecznosci zakladam maske i probuje tak rozmawiac - bo czasem wypada

3 polubienia

Na szczęście nie muszę udawać nikogo innego niż jestem aczkolwiek w niektórych sytuacjach czy tez w obecności niektórych osób, warto jest zostawić swoje poglądy dla siebie. Zdarza mi się „stawać okoniem” lub nazywać pewne rzeczy po imieniu przez co odsiewam tych co lubią poklask od tych co wolą prawdę - jaka by nie była.

1 polubienie

W moim wieku jest sie juz soba na okraglo.Przynajmniej ja,zauwazylem te prawidlowosc dobrych pare lat temu.
Najtrudniej?Wtedy gdy ma sie do czynienia ze zbiorowa nienawiscia.Albo z pogarda ktora wyzwala nienaturalny dla mnie stan wscieklosci.
A takze wtedy gdy zmeczenie kusi by sie nie angazowac…

2 polubienia

Jestem sobą i nikogo nie muszę udawać przed nikim. Jak się komuś nie spodoba to jego problem i ten ktoś ma problem z sobą. Niemniej nie mam zamiaru uchodzić za twardziela z głową w chmurach, tak mnie zbudowali i skarg nie przyjmuję. Jedyny problem był przy śmierci obu rodziców ale to jest życie

1 polubienie

Drobnostka i pikuś to wystąpienia w sądzie - amator kontra zawodowiec który poległ

1 polubienie