Pomału, ale konsekwentnie, walka z rasizmem staje się gorsza od samego rasizmu. Następna idea zamieniana jest w swoja karykaturę.
Taaaa, poprawnosc polityczna to glowny wrog demokracji.
to nie jest sprawa tak prosta jak czarne i białe,
W zupełności się zgadzam.
W wielu przypadkach jest to nadmierna agresja (z obu stron zreszta), ale czy karmienie demonow nadmiarem tolerancji w postaci BLM i posypywanie glowy popiolem przy kazdej okazji to dobre rozwiazanie? Rasizmu systemowego pomnikami nie zastapisz. A punkty za pochodzenie kiedys przerabialimy…
Ja w USA nie chcialabym mieszkac. American dream to taka loteria, ze jak sie obudzisz to nie masz pewnosci, ze bedzie trwac dalej.
Mieszkajac w krajach, ktore nazywane bywaja lewackimi wady innych systemow jednak obserwuje sie z trybun.
Powiem Ci moze tak…
Mam relacje mojej chrzestnej od polowy lat 70-tych z US…Mam opowiesci z Kanady od ciotki jeszcze z dziecinstwa…
Sam z racji zainteresowań siedze w temacie od polowy podstawówki…
I na dzisiaj chyba nie chcialbym mieszkac w duzym miescie w USA…Wiem ze miasto miastu niezbyt równe ale…Od telewizyjnych relacji robi mi sie juz niedobrze…Doslownie wszedzie czarny terror.
W miedzyczasie dzielnice wielkich miast zmieniają swe oblicza.Ludzie sie wynoszą.Co w ich miejsce?Czasem widoki jak z filmu “Ucieczka z NY"z K.Russellem…
Prowincja?Gdybym mial chate w okolicach Parku Narodowego Banff,oddalbym za to wszystko.Ale Ameryka to nie kraj a kontynent,o czym sie czesto zapomina.Co jest ok. gdzies nad wsch. jeziorem,ma sie nijak do tego co 1000 km. dalej.
I tak co chwila.I to sa wieksze roznice niz pomiedzy spanish Harlem a Brooklynem
Dlatego tak lubie"Asfaltowy saloon” Lysiaka.Mimo ze to stara opowieść,dość czesto kładzie nacisk na owe zmiany jakie widac z każdą setką przejechanych kilomentrów.
Może być ciekawe