wpadły mi w ręce, mogłem przeczytać ze zdziwieniem, że Aztekowie stosunkowo łatwo rezygnowali ze swego ziemskiego życia przy jakichś większych kłopotach życiowych. Dziwiło mnie to, bo wg królującej w polskiej edukacji doktryny materialistycznej, nasze życie miało być największą wartością.
Dopiero teraz mogłem przeczytać w książce dr Michaela Newtona, “Wędrówka Dusz”, że w Zaświatach życie duszy każdego jest nieporównanie mądrzejsze, atrakcyjniejsze, przyjemniejsze, niż to nasze ziemskie. Wszystko wskazuje na to, że Aztekowie mieli taką wiedzę, zgodną z czołowym przykazaniem JEZUSA, aby nie czynić drugim tego, co nam nie miłe.
Jest taki film Apokalipto, i w nim sceny umierania czy też ginięcia były dosyć szczególne. Gdy jakiś towarzysz znalazł się obok, to zachęcał takiego krwawiącego delikwenta, żeby spokojnie odszedł i oddał się jakiemuś pogańskiemu bóstwu.
Guzik prawda, to byla cywilizacja, gdzie bostwa poilo sie krwia ludzką. Ja by Ci od dziecka wmawiali, ze za kilka lat dostapisz najwiekszego zaszczytu, ze cie taki twor przygarnie do swojego infraswiata, karmili jakomis ziolami to wystarczy zeby zglupiec. A bostwa byly wymagajace i do tego pedofile, bo lubily ofiary z dzieci…
Konstrukcja ta szybko padla w starciu z cywilizacja zachodnia, ktora tez zycia za bardzo nie szanowała, ale jednak pozwalala o nie powalczyć. No i w kwestiach ofiarnych stosowala hostie i wino a nie ludzkie serca i krew.
Konkwista rozbila w pył system kaplanski zastepujac go swoim, znacznie efektywniejszym.
A że ofiarą padly cale populacje? Drobnoustroje, praca przy wydobyciu kruszcow , glownie srebra nie byla zdrowa dla nikogo, dla nadzorców też,
Zresztą to zderzenie cywilizacji wykazalo tylko, ze nikt nie jest doskonały…
A ciekawosc nie tylo kota zabila.
Nie masz zakazane sądzić po swojemu, co zresztą też jest efektem wieloletniej indoktrynacji edukacyjno-naukowej. Mnie bardziej odpowiada moja hipoteza, mój punkt widzenia..
Tu chodzi o Majów.
To zresztą jedno z najpowszechniejszych nieporozumień.
Majowie zamieszkiwali tereny nadmorskie południowego Meksyku oraz obszary dzisiajszej Ameryki Środkowej i to oni pierwsi zetknęli się z konkwistadorami.Zostało to podkreślone w końcowej scenie filmu…
Aztekowie to centralny Meksyk i taki H.Cortes potrzebował dobrych kilkunastu lat aby się tam przebić.
Sa gorsze. Wez pod uwage, ze zaprawieni w bojach inkwizytyorzy po napotkaniu tej cywilizacji się mocno wystraszyli i z duza starannoscia niszczyli jej przejawy. Choc paradoksalnie kilku z nic z ciekawosci skopiowale czesc kodeksow, pewnie w celach zapewne znanych sobie i zakomowi, ktoremu sluzyli. Co pozwala choc w czesci przeszlosc odtworzyc. Choc zachecajaco to nie wygladalo.
No i pewnie tak latwo by ten podboj nie poszedl gdyby wladza byla lubiana?
Zaczelo sie od Majow polnocny Jukatan i Ameryka Środkowa. Mieli system państw miast, więc ten podboj to byl rozproszony. Proces trwal blisko 200 lat.
Potem wzieli sie za Aztekow. Obecny Meksyk. To poszlo szybko, troche ponad trzy lata.
Aztekowie mieli wrogow zewnerznych i sporo pomogla epidemia ospy, na ktora tubylcy byli malo odporni.
Na koncu wypadlo na Inkow, tam trwalo to lat 60, pomimo to, że imperium to bylo juz oslabione sporami wewnetrznymi i chorobami zawleczonymi z Europy. Ale watunki geograficzne jednak sprzyjały. Dobijanie trwalo nastepne stulecie.
Porównywanie tych trzech podstawowych kultur? No to jakbys do jednego worka wrzucil dorobek Persow, Grekow i podlal sosem z Wikinga .
Najbardziej szokujacy i kewiozerczy byli Aztekowie, Majowie jakby mniej, w kazdym razie wypraw na ofiary rytualne nie urzadzali, a Inkowie sporadycznie, rytualnie i właśnie dzieci z najwyzszej postawionych warstw spolecznych, bo bogom trzeba dac to co najlepsze?
A, że przekazy, ktore pozostaly po tamtych czasach to mieszanka piorunujaca? Hiszpania z Anglią wtedy były od stuleci na sciezce wojennej, a wroga propaganda to nie wynalazek Goebbelsa czy Putina