W moim kinie,p.2 "Piano Bar"

W reżyserii Claude’a Leloucha z 2002 roku…Znany także jako"And now,ladies and gentleman"
Opowiadać kim jest Lelouch to historia tak dluga i barwna ze wymagałaby osobnego popoludnia.Ale jesli wspomnę"Kobieta i mężczyzna" lub równie piękny"Żyć aby żyć",jesli dodam muzykę Francisa Lai to bedzie to wstęp z najwyższej półki rodem… :smiling_face:
Na rozwinięcie przyjdzie jeszcze czas…
Tutaj w rolach głównych jeden z najwspanialszych wspólczesnych aktorów europejskich,Jeremy Irons oraz piosenkarka,Patricia Kaas która okazała sie zaskakująco dobrą aktorką…
Życie jest snem a miłość jego śnieniem…
Ona śpiewa w nocnym klubie,on to gentleman włamywacz,ona zgnebiona w swej nieszczęsliwej miłości…Śpiewa o tym niemal każdej nocy…
On zbyt dobry by nie mieć wyrzutów sumienia…Poznajemy ich w niejako dwu-trzywątkowej narracji choć od razu wiadomo ze ich drogi kiedyś się przetną…
On do wiernych nie należy…I w końcu oboje,niezależnie od siebie,postanawiają uciec.Uciec od swego obecnego życia.Zapomnieć o przeszłości.I jak to u Leloucha,jest coś co przerysowuje sytuację.Oboje bowiem,mają zaniki pamięci…
Ich drogi przecinają sie w Maroku gdzie ona ma kontrakt a on…zboczył z kursu i dopłynął świeżo nabytym jachtem.Przypadek?Przeznaczenie?
Złośliwi mawiali kiedyś o takich filmach że to"leluszki" :wink:
A dla mnie te głeboko ludzkie filmy to jak opoka.Nutka sentymentalizmu nikomu nigdy nie zaszkodzi a trzeba dodać ze film zagrany jest mistrzowsko.Jest w roli drugoplanowej…Claudia Cardinale i wspaniała Alessandra Martines [pamietna ksieżniczka Fanthagiro,prywatnie zaś żona Leloucha]
Jest mnóstwo świetnej muzyki a same zdjecia mogą oszołomić.Moze nie zaraz wielkim artyzmem ale…czymś w rodzaju folderu wakacyjnego :innocent:Nie spycha to jednak samej historii na dalszy plan.
Lelouch nie wstydzi sie swoich niedzisiejszych wizji,swojego romantyzmu a nawet swoich nieprawdopodobieństw.I chwała mu za to!Pokazuje świat…No własnie…Jak?Moze odrobine podobnie jak jego wielki kolega znad Sekwany,Eric Rohmer…
Lelouch jest wielkomiejski a w tym filmie także,mimo Maroka.On chyba nigdy nie wyzwolił sie z filmów wymienionych na wstępie,które dawno temu,zdefiniowały jego styl.

Wszystko niby jest takie jak w życiu a jednak…Zawsze jest jeszcze coś dodanego.Coś co niczym przyprawa,czyni potrawę smakowitą :blush:
Może to coś to COŚ,co chcielibyśmy przeżyć?
Jak w miłości która nigdy nie jest taka sama…

2 polubienia