Popieram Twoje stanowisko!!!
Odkąd żywy karp mi “wskoczył” do wanny w trakcie mojej kąpieli
i po niemal zadławieniu się ością-kilka lat później,
podejrzliwie przyglądam się tej rybeńce.
A gdy rozpoczęłam “przygodę z wegetarianizmem” to zupełnie mi nie pasuje…
po kolei - moja kotka Zuzia czarna rybe a w szczgolnosci skumbrie w tomacie wcinala
Mrusia syjamka wylacznie tunczyka w sosie wlasnym . po Duzej byl to przysmak otwarcie konserwy to kota powstawala z powietrza
a w ogole @birbant wielki szef szczeromowny to juz mi zaproponowal zalozenie kocioforum - nie zgadzam sie, niech te male sfilcowane dranie same sobie radza
Niestety w tym roku bez karpia…nie było filetów a szkoda czasu na oprawianie całego. Będzie dużo innych ryb: śledź pod kilkoma postaciami, dorsz, łupacz i łosoś
Łupacz to po świętach będzie. We łbie.
To Ty miałaś takie; - rurkie bez bubułkie, a ten mój wcina, póki co, co się da…
No ja nie „popłynę” tak mocno
Ja tez nie gustuję. Moja mama i corka tez nie jedzą. Czyli to tylko dla naszych mężczyzn potrawa.
Moja uwaga była natury ogólnej.
Ej a nie byly to przypadkiem “Skumbrie w tomacie”?
Też smakowo za karpiem nie przepadam. A poza tem, późnego Breżniewa mnie przypomina.
Po trawa:
Dla mnie Wigilia, to pierogi (własnej roboty) i karp. Karp i każda inna złowiona ryba jest zawsze humanitarnie zabijana, patroszona filetowana i smażona. Nie zrezygnuję z ryb, czy mięsa na rzecz wątpliwej smakowo soi czy innego erzacu.
Partia - zielona
jak dobra, to szybko zjedzona…
Ja nigdy karpia nie jadlem xd ale słyszałem że nie dobry… Czyli z jego jedzeniem na święta, jest jak z piciem wódki? Xd
Karp to moja ulubiona rybka! Taki prosto z patelni, mniammmm!
Niedawno wstawiłem temat karpia (a raczej bezsensownych przepisów), gdy z przerażeniem odkryłem, że na skutek zmiany przepisów, w rybnym, gdzie się zawsze zaopatrywaliśmy w karpia, przestali je przenosić do krainy wiecznej szczęśliwości i patroszyć (w takim stanie kupowaliśmy, po wybraniu żywego), tylko zaczęli dawać żywego, który w drodze do domu praktycznie się zadusił (do najbliższego rybnego z karpiem mam około 40 km). W ramach humanitarnego pozbawiania życia karpia mądrale od prawa zamienili tym rybom szybką śmierć na skutek uderzenia pałką na powolne konanie w bagażniku. Może damy sobie spoko z tą komunistyczną tradycją, ale od dwóch lat szukam szczupaka w Toronto i nie jestem w stanie znaleźć.
Za to od jakiegoś czasu podajemy na Wigilię tatara z tuńczyka . Znakomity.
kupuj świeże