Właściwie to na takiego karalucha bym wpłaciła, niech tam zwierzaczki się najedzą, ale mam karaluchofobię i sam pomysł “adopcji” robala powoduje u mnie atak na podświadomej paniki
1 polubienie
Wolałabym zapłacić temu, kto to robactwo by wyżarł do cna
3 polubienia
W lodzkim ZOO surykatki maja od 13 lat wspaniale warunki dzieki kobiecie, ktora caly i to niemaly majatek zapisala wlasnie na budowe pawilonu dla nich.
Jeszcze tam cos na urzymanie zostalo. Ale one właśnie to tak bardziej “w naturze” biorą
One jedzą karaluchy? Brawo dla nich.
1 polubienie
Sa wszystkozerne ze wskazaniem na drapieżność (węże, skorpiony i inne paskudztwo)
To prawda, dotyczy to najczesciej wojen o terytoria z innymi klanami(rodzinami).
Ale jakbys mieszkal na pustyni Kalahari czy w Namibii to tez bys nie byl malo wybredny?
Podobno latwo mozna je oswoic i gdzie koty nie dadza rady surykatke posłać