W dalszym ciagu, nie wiem, o co chodzi…Jestem na fejsie codziennie,chocby dla forum classic rocka…Nikt mnie nie nagabuje,zadne reklamy niczego nie zasłaniają…
A starzy znajomi wciąż się odnajdują…
Natomiast na wp. KAZDE kliknięcie to jakieś pie.doly o ad blokach i od tego nie mogę się uwolnić.
Nie mogę opublikować słowa “Pier…”?
Czy ktoś się tutaj dobrze czuje?
Jest kilka blokerów reklam.Niektóre mają dobre filtry “Przeciw alertom” i taka strona jak wp nie wykryje tego,że blokujemy.Filtry są aktualizowane ale i strony internetowe coś tam sobie też aktualizują aby jednak wykrywać.
Niektóre blokery mocno ale niefachowo działąją np.potrafią wszystkie reklamy na poczcie wp usunąć ale za to wp nie pokaże naszej skrzynki…
Najlepiej wypróbować kilka blokerów reklam i wybrać ten,który nam ze względu jakie strony odwiedzamy,najbardziej się sprawdza.
Też na fb nie mam typowych reklam. czasami trafi się jakiś spot reklamowy, ale można go zamknąć i iść dalej. Rzadko zdarza się by tych reklam było kilka, ale są dni, że jest ich sporo. I mam wrażenie, że im więcej ich zamykam, to tym więcej się ich pokazuje. Wtedy wychodzę z fb. Po ponownym wejściu problem znika.
Często też proponują grupy o zainteresowaniach podobnych do moich, ale ja już mam takich grup sporo i więcej nie chcę.
a ja się zastanawiam: jaki sadysta wymyślił reklamy?
Reklama dzwignia handlu.
Czort wie kto je wymyslil, ale w odkopanych Pompejach i Herkulanum juz występowały
…No nie wiem ale pewnie był też złośliwcem niesamowitym
Cwany byl, pewnie i wyprzedaże wymyslil.
popularniejsze byly przepychanki polityczne. Dzis nazwalibysmy to banerami, grafitti, karykaturami lub propaganda szeptaną.
Nosniki informacji byly drogie.
Sam juz nie wiem…Czy ja po prostu tego nie widzę?
Fejs to jedyne miejsce w którym mam spokój z ad blokiem czy pieprzonymi cookies…
Moze dlatego, ze GB a nie Unia?
Mam o tym zerowe pojęcie ale…Kto wie
Ja też nie widziałam Aż się przytrafiło. Wśród osób mieszkających w okolicy, tylko 1 potwierdziła, że też taki komunikat miała. Dlaczego piszę o okolicy? Bo w komunikacie powoływali się na to, że całej (mojej) okolicy zmieniły się przepisy i teraz MUSZĘ wybrać. Kłamstwo!
Nie przejmuj się, u mnie nic się nie zmieniło. Mam alergię na reklamy, ale tu nie ma ich wieli i są tylko w postaci niechcianych postów.
Wrecz przeciwnie.
Fejs nie jest dla imbecyli choć i takich pełno.
Jest dla ludzi.Bywa pomocny i to sto razy bardziej niż kiedyś"nasza klasa".
Poczta,skrzynka kontaktowa, fora tematyczne dzięki którym masz bliżej do ludzi o tych samych pasjach.
No chyba ze swoje pasje chowasz do szuflady…
Raczej trzeba żyć tak aby korzystać z rozsądkiem a nie siedzieć jak karykatura człowieka,przed ekranem godzinami.
Ja jestem na fejsie codziennie.Od 10 minut po ok. godzinę.I to z przerwami.Bilans mam wspaniały.Zmienilem zdanie o kilkunastu osobach na bardzo pozytywne a tylko w jednym przypadku,wykreslilem gościa definitywnie ze znajomych.Jak na 8-9 lat,calkiem nieźle!
Dowiedziałem się mnóstwa rzeczy mnie interesujących, o których książki jeszcze nie przetłumaczono a wiki podaje fakty w sposób dyskusyjny.
Utrzymuje się w formie jako pismak, na czym bardzo mi zależy.Dla własnej na razie, satysfakcji.
Jak więc widzisz, to kolejny temat w którym nie mam nic wspólnego z tutejsza mikro społecznością.“Trzeba tak żyć by nie mieć czasu na pytamy”?
Odpowiem Ci tylko tak
Z Pytamy znam osobiście 1/3 no połowę tych osób, jakie tu zazwyczaj widuję.
Z Facebooka nie znam nawet jednej tysięcznej (jakie tam widuję, a nie ile tam ich jest).
Dlatego porównywanie tych dwóch stron jest dla mnie jak porównanie mrówki do słonia …
Po prostu jeden lubi mrówki a drugi woli słonie. I ten co lubi te mrówki podobnie jak ten co lubi słonie ma prawo lubić co chce …
Z tym akurat się zgadzam.Odpowiedzialem jedynie na irytująca ilustracje.
I może jeszcze to…na fejsie znam ponad 600 osób,jesli mnie powierzchowne rachuby nie mylą…W tym ok. 200 znajomych.Przewija się tam cale życie i dlatego tak jest.
Tutaj znam 2.W tym Ciebie.
To dwa różne światy. Ja zarzekałam się, że nie założę konta, ale jak był jakiś live, to musiałam pędzić do córki, żeby go obejrzeć. Później załamałam się. Założyłam fikcyjne konto li tylko dla tych lajvów (były raz w tygodniu) , zapisałam się sama. do kilku grup o podobnych zainteresowaniach. Trafiłam na wielu fajnych ludzi. Teraz, gdybym miała tylko te zainteresowania, to miałabym chyba tylko weekendy bez livów, kursów on- line, czy warsztatów. Ludzie są na tyle życzliwi, że jeśli ktoś nie ma w pobliżu sklepu scrapowego, Actiona, czy specjalistycznego, to inni robią mu zakupy i wysyłają kurierem Za free, tzn. zmawiający płaci za towar + wysyłkę, ale zakup, pakowanie wysyłka - za to się nie płaci. Z wieloma osobami spotykam się raz do roku na ScrapParty w Poznaniu. Ja mieszkam na wsi, a właściwie z dala od wsi, która podlega pod wykluczenie komunikacyjne. Pełne odludzie, a czasami ma się ochotę pogadać z kimś innym niż własny mąż