Ostatnio dwie osoby pisały, że chciały wyjść na legalu z tego kołchozu, ale ale się nie dało.
Jakie to zatem uczucie gdy ktoś czeka jak na szpilkach całą dobę na przeobrażenie w anonymousa, a tu wciąż widnieje na stronie ? I tak od miesiąca… tygodnia…
Chciał członek jeden jawnie czy drugi po tajniacku -wyjść, ale się nie stało. Dalej piszą don t worry nic się nie stało.
Devil przecież gadam o tym, że nie można wyjść z forum pytamy online na własne życzenie. Skasować konta nie mozna- a niektórzy chcą. Nie zgrywaj się hehe
Devil obraź moze ty, pokaż na co cię stać. że tensorowi do pięt sięgasz Ty tez możesz tu przecież nie zaglądać a jednak to robisz. Nie w tym sęk. Czytaj ze zrozumieniem.
Jest coś takiego jak ban na IP, jeśli to tutaj jest możliwe to nikt potem nawet na stronę nie zajrzy, bo pojawi się "not allowed " czy jakoś tak. A jak ktoś podejmuje decyzję o likwidacji konta - to przecież za miesiąc dwa może się znowu się zarejestrować, jeśli zmieni zdanie. I pewnie tak będzie. A może nie?
Sheev no tak, to proste by obejść bana na IP… Jednak nie każdy wie jak. Znam takie osoby. Jednak samo dobrowolne odejście, raczej nie powinno być utrudniane. ( stąd zwrot ‘beka z człowieka.’ przy pytaniu.)
Gdybym chciał opuścić to forum, nikogo o nic bym nie prosił, ani nie pytał, po prostu przestałbym w nim uczestniczyć i tyle. Nie krygowałbym się jak panienka, co by chciała a wstydzi się.
A jakie znaczenie miałoby dla mnie, czy mnie ktoś z stąd wypisze, czy nie? To ja decyduję o sobie i mam w dupie, czy to się komuś podoba, czy nie. Czy mnie ktoś stąd wypisze, czy nie. A jakie to ma znaczenie dla kogoś, kto tu naprawdę nie chce być?
A odnośnie ostatniego przypadku z harmonikiem, to było takie dziecinne straszenie; - oj, bo odejdę…, oj nie mogę, bo…
Ale wszechstronna jesteś, bez jaj. Lepiej się znasz na medycynie od lekarzy, na IT od informatyków, na administrowaniu od administratorów. Nic tylko gratulować i podziwiać Bez jaj.