Wczoraj odszedł Jacek...Dzisiaj Jan Ptaszyn Wróblewski

Jakiś smutny czas nastał…I coraz bardziej pusto wokół…
Jan Ptaszyn Wróblewski był centralną,być może najważniejszą postacią w polskim jazzie.Nie tylko muzyk ale krytyk,animator,felietonista,propagator i oczywiście prawdziwa ikona radiowej Trójki.Jego Trzy Kwadranse Jazzu,przetrzymały wszystkie burze i zamachy na sztukę jakie co rusz ktoś wykonywał…
Ja uczyłem się tak słuchania jazzu jak i podejścia do tej muzyki,głównie w trakcie jego audycji.Oczywiście były także rajdy jazzowe,warsztaty jazzowe których to imprez w latach 70-tych nie brakowało…Ale 3 kwadranse…to było coś stałego.Program okraszony specyficznym humorem ale też pełen nieskrywanego entuzjazmu!I co najważniejsze,wiedzy!
Cytowane nagranie pochodzi z wydanej w 1964 roku płyty,Polish Jazz Quartet,moim zdaniem,jednej z najważniejszych nie tylko w dorobku saksofonisty ale i jazzu w Polsce w ogóle.
Ptaszyn zakończył współpracę z kwintetem Andrzeja Kurylewicza by sformować PJQ gdzie grał z W.Karolakiem,J.Sandeckim i,co zawsze podkreślam,wspaniałym perkusistą,Andrzejem Dąbrowskim który wówczas daleki był jeszcze od opiewania krótkiej drogi jaka dzieli ponoć każdego,do zakochania… :wink:
Był to ledwie trzeci album wydany w magicznej serii,Polish Jazz.Wszystko co najlepsze zaczynało sie właśnie pełną parą!
Dzisiaj,60 lat po tamtym wydarzeniu,żegnamy Ptaszyna…Szczerze mówiąc,nie wyobrażam sobie Trójki bez jego głosu…

5 polubień

Miałem przyjemność być koncercie z jego udziałem. Wielka strata …

2 polubienia

Tej przyjemności nigdy nie miałem choć widziałem go na scenie przy okazji jakiegoś wydarzenia na Miedzynarodowej Wiośnie Estradowej.Więcej nie pamiętam ale podejrzewam że to mógł być występ tej satyryczno jazzowej formacji,Chałturnik…
Natomiast przypomniał mi sie w miedzyczasie film z wyprawy do Indii,chyba z okazji Jazz Yatra.Film pełen egzotyki,muzyki oczywiście…Czasem kręcony jakby z ukrytej kamery,w niczym nie przypominał filmów prezentowanych w Klubie 6 kontynentów,Ryszarda Badowskiego :wink:
Nie wyobrażam sobie by teraz kanał TVP Kultura nie znalazł miejsca dla przypomnienia tego filmu…

1 polubienie

Kostucha tej wiosny nie próżnuje…

Tutaj w kompozycji J.P.Wróblewskiego,do słów Wojciecha Młynarskiego,Ewa Bem.

1 polubienie

Tutaj Ptaszyn w roli w której w latach 70-tych,kto wie czy nie czuł się najlepiej.Jako aranżer i lider orkiestry towarzyszącej…
Nagranie z albumu naszej eksportowej grupy wokalnej,Novi Singers.Albumu"Torpedo",z 1970 roku.
Trzaski oczywiście z płyty winylowej :wink:

1 polubienie

“nie wiem, nie znam się, zarobiony jestem”. To słowa które od razu i po głębszej analizie mi przyszły do głowy. Nawet nie miałem czasu by zajrzeć tu na forum w dniu śmierci, choć info o odejściu, wychwytywałem w każdych wiadomościach. Zarobiony jestem, to kołotało mi w głowie, choć powinienem na chwilę przystanąć i pochylić głowę. Nie po drodze mi było z jazzem i z muzyką p. Jana. Nie jestem też “Asnykowcem”, gdzie wcześniej a teraz i z dumą wielu Kaliszan będzie mogło się zidentyfikować z p. Wróblewskim. To jednak wiem, że wszedl na stałe do panteonu ludzi związanych i sławiących to miasto obok: Adama Asnyka, Marii Dąbrowskiej i Marii Konopnickiej.
Cześć pamięci.

Jazz nigdy nie był dla każdego ale audycje radiowe Ptaszyna,jego szerokie horyzonty oraz najrozmaitsze stylistycznie rodzaje twórczości potrafiły sprawić iz przekonywał do siebie nawet tych którzy na dźwięk słowa"jazz",dostawali gęsiej skorki.
Jeszcze nigdy nie widziałem tylu"pożegnań" na fejsie.I nie tylko mnie to nie dziwi ale i wzrusza.

2 polubienia

Trzeba z żywymi naprzód iść

1 polubienie

za towarzysza mam żonę - Adam Asnyk jest chlubą miasta i liceum ( do którego uczęszczał Jan “Ptaszyn” Wróblewski)

Talenty rodza sie tam gdzie mozna i dac sie da🥳
Staram sie jak moge wytlumaczyc, z miasta Łodzi nie tylko kot pochodzi :smiley_cat:

1 polubienie

szczególnie jak dają za niego dwa worki zboża😁

1 polubienie

:beer::beer::beer: