Czy gdy nawiedzi was głodny ludź w Wigilię, to przyjmiecie pod swój dach czy wyprosicie? Biorąc pod uwagę, że z obostrzeżeń wynika, że ma być 5 osób. Z gościem będzie już 6…
Przyjmiecie wigilijny mandat? Czy nie?
Czy gdy nawiedzi was głodny ludź w Wigilię, to przyjmiecie pod swój dach czy wyprosicie? Biorąc pod uwagę, że z obostrzeżeń wynika, że ma być 5 osób. Z gościem będzie już 6…
Przyjmiecie wigilijny mandat? Czy nie?
Najpierw test na covid
Test droższy niż kolacja wigilijna?
Malo prawdopodobne.
Godzina policyjna…
Jakie 5 osób? Czyli jeśli w domu mieszka 6 osób, to jedną trzeba poddać eutanazji? Nie siej propagandy! Pięcioosobowa osobowa rodzina, mieszkająca razem, może zaprosić do siebie drugą, też 5-osobową rodzinę.
Co do gościa, to przyjmę, nawet bez testu. Można przez te 2-3 godz zachować szczególe środki ostrożności, łącznie z dezynfekcją klamek.
Gdyby się zjawił przyjmę. Czemu nie?
Ale wątpię żeby…
Nas jest tylko 4
I wolne miejsce przy stole
W moim życiu sytuacja z gościem w Wigilię zdarzyła się dwukrotnie. Będąc w wieku dwunastu lat, Wigilię spędzaliśmy poza domem w gościnie u sióstr mego taty i tam się taki ktoś zupełnie nieznajomy trafił i został ugoszczony. Szczegółów nie pamiętam.
Drugi, razem, to ja takim gościem byłem. Moja żona z dzieckiem pojechała do rodziców kilka dni wcześniej, a ja w dzień wigilijny zaraz po pracy przesiadłem się w swoje auto i udałem się do Łeby. Niestety, ale po drodze spadło tyle śniegu, że utknąłem na początku jednej z wsi. Śniegu w 40 minut napadało tyle, że trudno mi było otworzyć drzwi. Do celu zostało ok 15 km, a dalsza jazda była niemożliwa. Chciałem dotrzeć w tej wsi do jakiegoś telefonu czyli do sołtysa, bo tam zawsze był aparat. Ale przyszli jacyś ludzie i mnie zaprosili do siebie na Wigilię, a nawet przenocowali. Do swoich dotarłem na drugi dzień przed południem.
To był tylko ‘idealny’ przykładzik.
Przecież to oczywiste, że są osoby gospodarujące samotnie i spędzające wigilie równie samotnie. Tak oczywiste jak to, że są rodziny żyjące pod jednym dachem - rodziny wielopokoleniowe. Cóż one miałyby biedne począć?
gra czyżby ktoś grał ci dziecinko na nerwach nie denerwuj się kochana złość pinknosci szkodzi
Siedzimy sami, lodówka pełna, nakarmimy kogo trzeba
Zawsze zostawialismy i zostawiam teraz puste miejsce przy stole i przez 40 lat mojego zycia,nigdy nikt niespodziewany sie nie zjawil.Watpie zeby w dobie covida,taka sytuacja sie zdazyla.Chyba czlowiek wolalby byc glodny niz np.zarazic sie ode mnie .niemialby przeciez pewnosci,czy ja nie mam…Teraz ciagle ludzie dziwnie sie patrza na kaszlace osoby.Czyli strach wejsc do kogos do domu
Dla mnie 99 % polityków rządzących i opozycyjnych, to k+retyni i kanalie, choć ta religia katolicka i jej obrzędy, do mądrych nie należy.
Nie, chodzi o interpretację zakazu/zalecenia/rozporządzenia dotyczącą Wigilii.
Rodzina może zaprosić więcej osób. “Do limitu 5 osób nie wlicza się osoby zapraszającej na imprezę oraz osób, które wspólnie mieszkają lub gospodarują z tą osobą” Czyli 5 osób (gospodarze) i nie jeden, a 5 gości. Ja spotykam się w gronie rodziny: 4 gospodarzy + ja z mężem + ojciec gospodyni + siostra gospodarza z mężem, czyli 4 gospodarzy+5 gości
U mnie nakrycie, nie puste miejsce, jest dla zbłąkanego wędrowca, nie dla głodnego. Skąd się biorą te kulturowe różnice? W sumie ciekawe…??
I mnie też dla zbłąkanego, to chyba nie różnice, a zwyczajne przeinnaczenie
Zablakany wedrowiec glodny bywa…
U mnie talerz jest dla niespodziewanego goscia.
U mnie nie będzie wolnego miejsca przy stole a nieproszony gość już się wprosił.
U mnie zawsze: krzesło i nakrycie, bo po co samo krzesło?
Dla strudzonego, czy zbłąkanego, ale też dla głodnego, czy tylko samotnego.
Mnie zastanawia coś innego: co zrobimy jak zbłąkany wędrowiec nie będzie sam? Ile nieznanych nam osób jesteśmy w stanie ugościć? Czy to muszą być katolicy? A może Ukraińcy, którzy nie zdążyli do domu bo zamknięte granice? Albo para gejów? - Te pytania to raczej dla mieszkających w Polsce
Dlaczego para gejów, a nie lesbijek? A co z osobami trans? Jawna nietolerancja i seksizm!!