Tam nie ma żadnego klopotu z klimatem.Ciepły i przez cały rok,bez większych niespodzianek.No i o jakim braku wody mówisz?To nie Sahara
Czułem się tam niemal tak samo jak w Grecji.Z tą jedną,zasadniczą róznicą…W Grecji było jednak za gorąco.Cały “archipelag” Kanaryjski to dla mnie pod względem klimatu,raj na Ziemi.
Nie taki raj. Winnice na Lanzarote to krajobraz księżycowy. Krzaczki rosną w dołkach, czesto dodatkowo otoczonych murkami. Co pozwala na gromadzenie wilgotnego morskiego powietrza, które w nocy zamienia sie w rosę i jest wchlaniane przez roślinę. A jednoczesnie ten sposob uprawy chroni przed wiatrem, bo winorośl przeciągów nie lubi.
I żeby nie bylo - na polnocy, w chodniejszym klimacie też korzystniej jest uprawiac odmiany białe - z kolei takie, ktore dojrzawaja szybciej, przed jesiennymi deszczami.
A co do klimatu? No to cieplo to tam jest, ale widac nie trafiles na okres deszczowy kiedy masz sciane wody czy kalimę?
Kiedy wszystko jest upiornie pomaranczowe i raju za diabla nie przypomina?
No nie…Jak policzyłem,byłem tam 7 razy.Nigdy nie byłem na tajemniczej Gomerze i takich scen jak wyżej,nie widziałem.
Jezdzilismy zawsze albo w lutym albo latem.Tak aby móc być razem.
Różnice były…kosmetyczne.Ja ich w ogólke nie odczuwałem.