Wojna cywili z wojskiem.... a propo zamkniętego tematu o broni...

Uwazam, ze nie szkoda
bo te tematy zazwyczaj sa popisami rzekomej inteligencji
i obrazaniem tych co maja inne zdanie
Podobnie jak w temacie kosmos…

Ja bym finansowej kwestii tak nie akcentował.
Moim zdaniem to mit.
80% stacjonujących wojsk ZSRR zajmowało się ochroną baz, miast oraz konwojowaniem zaopatrzenia. Reszta to były siły bojowe.
W Rosji ludzi mnogo, ciężarówek też. BWP i czołgów mieli wtedy jakieś niewiarygodne ilości.
Ruski sołdat nie musi mieć kantyny z lodami, hamburgerami, klimatyzowanej kwatery, ciepłym prysznicem, TV satelitarną i telefonami do domu.
ZSRR rabował swoim zwyczajem co popadnie. A Afganistan skarbów naturalnych trochę ma. No i przecież za stacjonowanie pobierali opłatę…
Koszty nie były ogromne jak na taką ogromną armię…
Straty też byly do przyjęcia. Stingery zmusiły lotnictwo do ostrożnego latania. Wysoko.
Samoloty i smigłowce nie spadały jak w Wietnamie (5 tys stracoych smigłowców, 4 tys samolotów w Wietnamie, 120 samolotów i 340 śmigłowców w Afganistanie w obu przypadkach w około 10 lat wojny, w przypkadku Rosjan większe straty ich cała armia ponosiła w zwykłych wypadkach niż w czasie tego konfliktu prosze pamiętać jakie w owych czasach były manewry przeprowazane, takze w Polsce, ile samoloty latały ile czołgi jeździły… ).
Problem pojawił się gdy tysiace dobrze wyszkolonych i uzbrojonych bojowników zablokowało wszystkie ladowe połączenia z Rosją…
Rosjanie zdali sobie sprawę iż utrzymywanie takiego stanu rzeczy nie ma sensu. By odblokowac drogi trzeba wielokrotnie większych sił niż stacjonowały (a to by dopiero nadwyrężyło ich budżet). Mieli do wyboru albo powaznie zaangażować się i wprowadzić dodatkowo 500-800 tys żołnierzy do Afganistanu (było około 100-200 tys) albo wycofać. Wycofali się…

2 polubienia

No i prosze, mozna kulturalnie? Mozna!

Nie, to nie mit. Niewydolna gospodarka ZSRR nie uniosła ciężaru tej wojny. Oni to tej pory nie mogą dźwignąć się gospodarczo. I to było jedną z przyczyn upadku realnego socjalizmu.

Jeżeli dla kogoś napisanie idiota jest obrazeniem go a to ofiara sprowokowala do napisania idiota swoim wcześniejszym wpisem i w dodatku ofiara wie że ten “agresor” ma taki styl pisania … To po co wypowiada się w tematach tej osoby jeżeli jest taka wrażliwa… Po drugie tutaj na pytamy nie wiem czy tylko ja czy inni też, mam takie osoby od których odpowiedź i napisanie mi ty idioto… W ogóle mnie nie rusza a są takie osoby ze mogę poczuć że jestem obrazany… A w sprawie tego kto tu kogo może bić a kto nie może się bronić to mam akurat całkiem inne zdanie :rofl:

1 polubienie

Fakt, gospodarka była skrajnie niewydolna.
Bez wojny w Afganistanie by się załamała. Wojna moim zdaniem bardziej miała efekt psychologiczny.
ZSRR przegrał czyli jest słaby… Dlatego tak szybko powstało WNP i tak szybko byłe republiki podjęły decyzję o niepodległości. Upadł mit niezwyciężonej armii.
ZSRR do końca wydawał kasę na całym świecie.
Jednocześnie z Afganistanem finansował kilka konfliktów w Afryce. W tym mało u nas znany arcyciekawy w Namibii i Angolii (rękami Kubańczyków)

1 polubienie

Tym razem refleks wykazala Bocca,

1 polubienie

Nie rozumiem trochę podejścia, że z bronią będzie można obronić się przed bandytą.
Bandyta ma przewagę ze wszystkich stron. Raczej nie jest tak głupi, żeby wierzyć, że pierwszy lepszy janusz go postrzeli, zanim on postrzeli czy okradnie janusza, i z tego powodu wróci na ścieżkę sprawiedliwości czy coś. Wydaje mi się, że posiadanie broni dałoby tylko złudne poczucie bezpieczeństwa ofierze. Bo “jakby coś, to się obronię”. Że też o tych januszach w wersji pijanej na weselu i szukającej zaczepki u każdego nie wspomnę. Stawiam, że pijany człowiek się nie będzie zastanawiał, czy komuś nie zrobi krzywdy, i że mniejszą szkodę wyrządzi, bijąc kogoś niż strzelając do niego przez ten sam czas.

3 polubienia

Zgodnie z prawem to nie…
Bo zgodnie z prawem broń powinna być z sejfie lub szafie pancernej.
Policja zdaje sie sprawdza czy taką rzecz (sejf/szafa) sie posiada…
Wiadomo zaskoczony cżłowiek musiałby otworzyć sejf/szafę (nie wiem czy u nas amunicję wolno przechowywać w tym samym miejscu, są kraje gdzie prawo na to nie pozowala albo czy wolno mieć naładowana broń - zdaje sie w Polsce wolno mieć amunicje gdziekolwiek a broń mieć naładowaną ale mogę sie mylić)
Na ulicy to raczej zawsze jest element zaskoczenia.
Dom/mieszkanie to co innego. Pokonanie zabezpieczeń trwa, czasem (zwykle) napastnik chce tylko coś ukraść wiec nie ma złych zamiarów wobec nas wtedy strzelanie do niego to jednak przekroczenie obrony koniecznej. Gdy chce nas “załatwić” zrobi to gdy się nie spodziewamy.
Badania pokazują iż ludzie z bronią przy sobie są skłonni do podejmowania więkzsego ryzyka - idą tam gdzie by nie poszli, reagują na to na co by nie zareagowali. I mają tendencję do wydobycia/pokazania broni w sytuacjach tego nie wymagajacych… Broń daje im pewność siebie. Czasem kończy się dla nich to źle…

3 polubienia

Chodzi mi bardziej o to wyobrażenie. Sejf itd. to osobna sprawa. Wątpię, żeby ktoś z osób popierających powszechnie dostępną broń myślał o trzymaniu jej w sejfie. Stawiam, że sejf by był, ale janusz i tak starałby się (znowu wbrew prawu) nosić broń przy sobie, nie trzymać w sejfie. I nawet w tej sytuacji z potencjalnym napastnikiem nie miałby szans. Trzymając broń w sejfie, tym bardziej.

2 polubienia

Osoba zaskoczona nie zdąży wydobyć ukrytej broni. Ludzie co to trenują czasem nie mają na to czasu.
Gdy jest czas oznacza to iż nie było zagrożenia . Był czas uciec itp.
Trochę inaczej jest gdy w grę wchodzi ochrona kogoś.
Mając broń można np. pomóc kobiecie zaatakowanej przez 5 facetów. Normalnie nawet dla kogoś kto trenował sztuki walki to ryzykowne.
Można poradzić sobie z kimś kto ma nóż. Konkretnie można komuś pomóc. Sobie raczej się nie zdąży…
Dlatego pisałem o podejmowaniu wiekszego ryzyka gdy ma sie broń…

3 polubienia

jak cie dopadna i dadza w leb, a masz przy sobie bron, ktora moga odebrac? drastycznie moze to zmniejszyc twoje szanse na przezycie - bo ten napadajacy tez moze miec dusze rewolwerowca…

Zdjecia o tyle ciekawe ze dają pojecie o skali bezwzgledności…Oraz oczywiscie o tym,czym jest wojna…
Byl kiedys fantastyczny teatr telewizji,pokazujący ten dramat w skali mikro…Po wybuchu pocisku w piwnicy odcietej od swiata,znalazly sie 3 osoby,Czeczen,sołdat i kobieta…
Chyba najlepsza rola Agnieszki… [zapomnialem nazwiska]…W kazdym razie siostry zakonnej z…Klanu :slightly_smiling_face:
Zainteresowanym mogłoby to dac do myslenia na marnowaniem wielkich talentow aktorskich w Polsce…

Widzę, że nikt nie zrozumiał jaki był kontekst moich teorii. Myślcie trochę

Ty też pomyśl.
Wiesz co to Konwencja Genewska? Pomysł by cywile stawiali opór daje armii prawo ich bezkarnego mordowania.

Gdzie jest pytanie o falge?

Propaganda i poprawność polityczna nie pozwala tutaj takich pytań zadawać, zostało usunięte

1 polubienie

Przecież to było normalne pytanie…

Zadałeś nierozsądne pytanie i nie potrafisz sie do tego przyznać.

Niemcy mieli we wrześniu Stukasy. Doskonałe maszyny do precyzyjnych bombardowań. Mieli radiostacje i obserwatorów wskazujących im cele.
Mieli kiepskie, ale jednak mieli, czołgi, mieli oddziały zmechanizowane.
Sporo broni maszynowej oraz wsparcia (np. moździerze).
Mieli przede wszystkim dobrze wyszkoloną armię.

I kto miał ich zatrzymać? Cywile? Czym? Sztucerami? Dubeltówkami?
Skoro nasza armia całkiem nieźle wyposażona miała z tym problem… To co? Cywile by zatrzymali Wermacht albo elitarne oddziały SS?

pytanie polecialo za chamstwo nie meritum sprawy.