Wrociłem jakoś dziwnie spragniony bluesa

Stevie Ray Vaughan i"Crossfire",z 1989 roku.Plyta"In Step".Znakomita!
Niby biały blues ale niech sie tylko odezwie sekcja dęta i od razu brzmi wszystko jak z filmu Blues Brothers!
Vaughan grał wtedy jakby czas dla niego nie istaniał…Byl to jednak ostatni album mistrza"brzmiącego jak Hendrix" przed śmiercią.Kilkanascie miesięcy pózniej Stevie zginął w katastrofie helikoptera…

3 polubienia

1989, był to dla mnie smutny rok. Tzn od 9 listolada.
Ale tę muzykę pamiętam i słuchałem jej właściwie dużo dłużej, zresztą, od lat 90 już nie było czego słuchać, jak tylko muzyki z przeszłości.

1 polubienie

Blues sie bronił.I broni sie do dzisiaj.

2 polubienia

Oto starszy blues.James Brown w temacie Fatsa Domino"Goin’ Home".Ta wersja pochodzi z 1969 roku .
Nagranie nie ukazalo sie na żadnej wcześniejszej plycie Jamesa a jedynie na wydanym cd w 1990 roku…Ile jeszcze takich skarbów spoczywa w przepastnych szufladach???

2 polubienia

Ja prdl…! Ale to wali po sercu. Zaraz wysłucham po raz wtóry… I to jest Muzyka…

1 polubienie

Kupiłem kiedyś,nie do końca wiedząc,czego sie spodziewać,album o obiecującym tytule"Messing With The Blues"
Wtedy znalem tylko This is the Men’s men’s world oraz I Love You Porgy,utrzymane w klimacie bluesa.
Okazało sie ze był to strzał w “10” a ktoś zadal sobie nie lada trud aby to wszystko zgromadzic na 2 płytach.Nagrania z lat 1960-1975

1 polubienie