Artystę dobrze pamiętam i też zachwycałem się jego przebojami. Lubiłem jego lekko metaliczny głos i wspaniałą dykcje, dzięki której mogłem zrozumieć co śpiewa mimio mojego szkolnego angielskiego. Żałowałem że nagle zniknął w końcówce lat 70. Alone Again pojawiło się po 25 latach w Shreku i nawet mojemu synowi się spodobało.
A teraz anegdota: będąc na plaży w Międzyzdrojach w 1975 roku znalazłem w piasku singiel tego artysty. Tak sobie po prostu leżał, podejrzewam, że ktoś wyniósł z dyskoteki albo szafy grającej. Wziąłem bo do domu, nawet nieźle grał! Get Down i jeszcze coś na drugiej stronie
To Ty znalazles ten singiel pewnie gdzies blisko miejsca gdzie ja przez dziure w płocie ogladalem na wielkim przescieradle,“Szczeki”,rok pozniej
Ech…To magiczne miejsce zaczyna byc legendarne!
Teraz sobie przypomniałem tytuł strony B: "A very extraordinary sort of girl "
Teraz mi przypomniałes ze mialem te plyte.Jeszcze w minionym stuleciu ale przez ręce przeszła.
Jego piosenki zawsze przypominaja mi o programie rozrywkowym z lat 70-tych [angielskim-Maciuś potrafił czasem coś kupić!],moze malo wyrafinowanym [szef i sekretarka cos tam miedzy sobą gadają a efektem zawsze byla piosenka-aktualny hit] ale przynoszącym pierwsze filmiki-jakby clipy,zresztą zazwyczaj ciekawsze niz to co krecono potem…
Tam zobaczylem Christie,T.Rex ,Slade,Ralpha Mc Tella i oczywiscie Gilberta…I Suzie Quatro…
Ale tytul półgodzinnego programu…No nie moge wpasc nawet na trop…
Aranżacja tej prostej w sumie piosenki rzuca na kolana!
To było w okolic mola
No bo to jest znak firmowy tamtej dekady.Nie bylo jeszcze"spłaszczających" wszystko,syntezatorów i aby cos zrobic ciekawego,po prostu trzeba bylo potrafic na czymś grać…
Nie twierdze ze wtedy gówien nie bylo-wystarczy wspomniec Eurowizje w epoce po ABBIE…
Niemniej mam okazje na BBC-4 oglądac czesto wspominkowe Top Of The Pops…Nawet Bay City Rollers czy The Rubettes,musili cos potrafić!
No wlasnie…
A potem do końca wakacji mialem opory by do wody wejść,slyszac muze Williamsa i wypatrując pletwy
Kurcze,znalazlem w Watford odtwarzacz dvd w trawie…Ale plyty czy singla,nigdy…Cd owszem…Najlepsza byla skladanka Dona Mc Leana"American Pie"oraz Greates hits Davida Bowie…
Lubię taniec irlandzki!!!
Gdyby nie moje aktualne gabaryty tez “poskakałabym” hahahaha…
I co najlepsze ludzie walczący o lepsze życie dla innych zawsze byli moimi ulubieńcami.
A ci,którzy mają już wszystko gdzieś =widocznie popadli w życiowy marazm…