53 letni profesor jednej z wyższych uczelni Mirosław Kurkowski zaginął 3 grudnia. Zostawił żonie kartkę że “idzie na miasto”, wyszedł z domu i wyłączył karty SIM w telefonie - od tego czasu nie ma z nim kontaktu.
A może po swoim życiu pełnym filozoficznych przemyśleń postanowił wybrać wolność i zacząć żyć od nowa
(na przykład jako mnich lub święty mędrzec albo pustelnik)
Depresja czesto nie daje objawów. Nawet najbliżsi moga sie nie zorientować. @Aekimt nie kazdy kto uczy w szkole wyzszej musi byc od razu profesorem
Choc jesli jest to autor paru ksiazek z dziedziny zabezpieczen sieci i kryptografii ( a takiego w necie znalazlam) to sprawa może sie jeszcze bardziej skomplikować. Czasy dla takich ludzi sa niepewne.
Zgadza się, czesto doktorzy habilitowani pracuja na etacie profesorskim. Nazywa sie to profesor nadzwyczajny i zwykle o takich ludziach mówi sie profesor.
Zaraz, zaraz, nie popadaj od razu w tak radykalne oceny jeśli nie wiesz o co chodzi. Znasz jego żonę? Może to ona zrobiła mu piekło w domu? (tak, tak, to też się zdarza!)
Nigdy nie wiadomo.
Ale czy taka by od razu wpadała w panike, że mąż zaginął?
Mozna domniemywac, ze jesli tak szybko ukazaly sie o tym informacje w roznych mediach - to jest cos nie tak, bo zachowanie typowe nie bylo. Kartkę zostawił? Kto jeszcze tak robi majac smartfon?
Zastanów się, co to jest ta “wolność”. Odejście od żony to wolność? zostawiając karteczkę? Czy raczej brak cywilnej odwagi na rozwód, lub powiedzenie: odchodzę.
Może i miał depresję, jak misze @okonek, ale co to ma wspólnego z wolnością?
Tak, to się zdarza, ale to dalej jest świństwo i brak odwagi powiedzenia jej tego w twarz.
Wracam do sedna: czym dla Ciebie jest wolność? Żyjąc między ludźmi ZAWSZE masz jakieś ograniczenia, wiec…?
Ale jak żona ucieka bez słowa od męża oprawcy to jest ok? Ma sie mu tłumaczyć?
Nie wtrącajmy się w sprawy rodzinne,jesli nas to nie dotyczy a nikt nie doznał szkody.
N o i trzeba to uszanować. Bo czy godzi się ratować człowieka wbrew jego woli, gdy on sam tego nie chce?! No ja tam nie wiem, ech. Jestem za tym, by uszanować czyjąś wolę, choćby nawet nie była spójna z moją. Nie znamy przecież motywacji. Ona może być zaskakująco spójna. W końcu to profesor od myślenia.
Ludzie, ktorzy zajmuja się zawodowo systemami i kryptpgrafią? Tez mogą, na zasadzie szewc bez butów chodzi?
Ale moglo byc tez inaczej, nietypowym zachowaniem chcial coś przekazać?
Nie, nie jest OK, nic a nic lepiej.
Nie znam sytuacji, nie mam czasu na szukanie dokładniejszych informacji. Mnie chodzi głównie o tytuł postu. Ucieczka daje wolność? Wystarczyło napisać: mam Cię dość, składam papiery o rozwód, nie szukaj mnie. A nie angażować służb do poszukiwań (bo może mu się coś stało).
Jedynym wytłumaczeniem może być choroba psychiczna, jakieś załamanie.
Co nie zwalnia autora postu do określenia, co rozumie przez “wolność”