U nas prawie nieznana…Veronique Sanson.A jeśli ktoś coś to zapewne dlatego że Veronique była w latach 70-tych,żoną Stephena Stillsa.Tego z Crosby Stills Nash And Young…
Poznali sie po koncercie Stillsa i jego ówczesnej formacji,Manassas…Mówiono wtedy że…“ona wyszła po papierosy i nigdy nie wróciła…”
Jej liryczne piosenki potrafiły jednak żyć zupełnie własnym i niezależnym życiem.
Cytowana Amoureuse,pochodzi z debiutanckiego albumu z 1972 roku.Byl to jeden z bardzo nielicznych przebojów równolegle w Anglii i we Francji…
Zmarła parę tygodni temu,Francoise Hardy powiedziała że ta piosenka to koniec ery"yeah,yeah"a początek dojrzałości…Po czym miała dodać," a ja zostałam daleko w tyle"
I dużo w tym racji bo przecież to 1972 rok.A jaka różnica!
Chwilami linie melodyczne z pierwszej płyty wyprzedzaly pozniejsze piosenki Kate Bush,o dobrych kilka lat…
Dla mnie,intrygujący głos i wręcz fantastyczne nad nim,panowanie.Klasyka lat 70-tych i,jak wiele podobnych historii,z jakichś przyczyn,zepchnieta na margines…
Bo to,jak mawiał mój dawny sąsiad,jeszcze w latach 90-tych,“takie czasy były że ludzie umięli!”
Nie mogę sobie teraz przypomnieć, który ze znajomych miał to na szpuli. Ja to słyszałem w drugiej połowie lat 70. Powiedzieć, że ten utwór jest świetny, to mało powiedzieć. Kolejne wyciągnięcie z mojej niepamięci.
Cała płyta jest grzechu warta.W podobnym nastroju i…tanio wyszło bo mało kto ją zna lub pamięta
Oczywiście.
Chętnie bym tego posłuchał w całości, bo coś mgli się w mej pamięci, że na tej szpuli koleś miał więcej tej piosenkarki.
Tak.Dzisiaj wieczorem coś chyba zagram …Teraz czekam na samolot.
To Ty tak z telefona naparzasz? Szacun! Mnie szlag trafia po napisaniu pierwszych dwóch słów…
Już jestem w domu.Lot na czas,autobus także…Teraz do sklepu i…PŁYTY!!!
Jeszcze pod koniec 1972 roku,Sanson nagrała drugi album"De L’Autre Cote De Mone Reve".Troche mniej przebojowy ale w podobnym klimacie.